Po niedawnych
skandalicznych doniesieniach ze szpitala we Włocławku o śmierci
noworodków, do mediów trafiła kolejna podobna sprawa.
W styczniu do
szpitala w Świnoujściu została przyjęta kobieta w szóstym
miesiącu ciąży, która zgłosiła niepokojące ją dolegliwości.
Lekarz dyżurny nie zanotował jakichkolwiek nieprawidłowości.
Pacjentka trafiła na oddział na obserwację. Z relacji prasowych
wynika, że kobieta mimo zgłaszanych próśb o przeprowadzenie
badania w ciągu kolejnych godzin pobytu, nie otrzymała pomocy ze
strony lekarza dyżurnego. Dopiero następnego dnia, mimo straszliwie
odczuwalnego bólu, po wyczekiwaniu w kolejce, kobieta została
ponownie zbadana. Została odesłana do łóżka z informacją, że
właśnie tego dnia „musi urodzić” (mimo że była w 6 miesiącu
ciąży), ale nie ma podstaw do przeprowadzenia cesarskiego cięcia.
Miała także usłyszeć krytyczny komentarz odnoszący się do jej
wieku i faktu bycia w ciąży (kobieta ma 43 lata). Gdy
rozpoczął się poród, nikogo z personelu medycznego nie było przy
pacjentce, mimo że ten fakt został zgłoszony przez matkę kobiety,
która była w tym czasie na sali. Pielęgniarka miała odmówić
pomocy, gdyż zajęta była innymi pacjentkami. Podczas porodu nie
było także żadnego lekarza. Według kobiety dziecko przyszło na
świat żywe i dopiero po pewnym czasie zmarło na łóżku
szpitalnym. Według relacji rodziców zmarłego dziecka w
dokumentacji medycznej odnotowano zupełnie inny fakt. Z akt ma
wynikać bowiem, że dziecko urodziło się martwe.
Sprawa
trafiła do Ministerstwa Zdrowia, dyrekcji szpitala, Okręgowej Izby
Lekarskiej oraz prokuratury. Dyrekcja szpitala nie komentuje tej
sprawy. Zapewnia jednak, ze wszystkie procedury były zawsze
zachowywane. Dyrektor szpitala sam zawiadomił prokuraturę o
możliwości popełnienia przestępstwa. Obecnie na terenie szpitala
w Świnoujściu jest także przeprowadzana kontrola przez
wojewódzkiego konsultanta w zakresie ginekologii i położnictwa.
Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów.
Oczywiście
relacje medialne w takich sprawach są ukazywane zazwyczaj z jednej
strony i trudno w takiej sytuacji dopatrywać się winy lekarzy,
pielęgniarek bądź dyrekcji szpitala. W chwili obecnej rodzi się
wiele pytań. Najbardziej kontrowersyjny jest jednak zarzut
nieprawdziwych danych zawartych w dokumentacji medycznej. Dokładna
analiza sprawy przez prokuraturę i osoby przeprowadzające kontrolę
w szpitalu powinny ujawnić prawdziwy przebieg zdarzeń.
Agnieszka
Sowińska
Źródło:
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nikt-nie-pomogl-ciezarnej-urodzila-wczesniaka-na-szpitalnym-,nId,1355813
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz