Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgniarka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgniarka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 stycznia 2015

Informacja o stanie zdrowia pacjenta



Nawiązanie przez lekarza dialogu z pacjentem jest jednym z najważniejszych aspektów udzielania świadczeń zdrowotnych. Człowiek bowiem często boi się sytuacji, rzeczy, które są dla niego nowe, niezrozumiałe i może reagować nadpobudliwie lub nawet agresywnie. Dlatego dla uniknięcia negatywnych reakcji należy w sposób prosty i zrozumiały wytłumaczyć pacjentowi każdy etap leczenia, każde przeprowadzanie badanie. Należy przy tym pamiętać, aby uzyskać informację zwrotną od pacjenta. Nie wystarczy bowiem poinformować pacjenta np. o korzyściach i zagrożeniach płynących z przeprowadzanego zabiegu. Pacjent musi zostać poinformowany „skutecznie”, czyli w sposób umożliwiający mu zrozumienie przekazywanych treści i w konsekwencji wyrażenie skutecznej, poinformowanej zgody np. na zabieg. Warto pamiętać, że tylko w ten sposób wyrażona zgoda chroni osobę udzielającą świadczeń przed odpowiedzialnością za przeprowadzenie zabiegu, badania etc. bez zgody pacjenta.
Należy również zwrócić uwagę na zakres przekazywanych pacjentowi informacji przez lekarza oraz pielęgniarkę. Pielęgniarka nie jest uprawniona do informowania pacjenta o diagnozie, rokowaniach czy możliwych dróg leczenia. Informacje w tych kwestiach udzielić może jedynie lekarz. Pielęgniarka jest natomiast uprawniona do informowania pacjenta o czynnościach pielęgnacyjnych czy zabiegach przez nią przeprowadzanych. Pojawia się jednak problem w sytuacji, gdy do podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych docierają wyniki badań pacjenta, z których wynika, że stan zdrowia pacjenta jest poważny, wymagający szybkiej interwencji. Na chwilę obecną wyniki wszelkich badań pacjenta są analizowane przez lekarza dopiero podczas wizyty pacjenta. Może to powodować negatywne konsekwencje dla procesu leczenia pacjenta.
Problem ten został zauważony również przez Rzecznika Praw Pacjenta. W związku z tym Rzecznik zaproponowała dodanie do rozporządzenia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej ustępu o następującej treści: „W przypadku, gdy wyniki przeprowadzonych u świadczeniobiorcy badań diagnostycznych wskazują na stan zagrożenia życia lub zdrowia, świadczeniodawca niezwłocznie informuje świadczeniobiorcę, a lekarz określa dalszy przebieg leczenia.” Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że przedstawione rozwiązanie zostanie rozważone w trakcie prac nad nowelizacją rozporządzenia. Prace te zaplanowane są na pierwszy kwartał br., a związane są z wprowadzeniem obowiązującego od 1 stycznia 2015 r. pakietu onkologicznego.

niedziela, 11 maja 2014

Lekarz rodzinny w przypadku osoby studiującej poza miejscem zamieszkania


Początek roku akademickiego dla osób studiujących poza rodzinnym domem wiąże się z koniecznością dokonania wyboru lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, czyli lekarza rodzinnego. Studenci mają prawo wyboru lekarza pierwszego kontaktu również w miejscu kształcenia, jeżeli nie pokrywa się ono z miejscem dotychczasowego zamieszkania.
Obowiązujące przepisy nie przewidują tzw. rejonizacji. Każdy, bez względu na miejsce zamieszkania lub zameldowania, ma prawo wybrać dowolnego lekarza, pielęgniarkę i położną, jeśli tylko mają oni zawartą umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Bezpłatnie można to zrobić dwa razy w roku.
W przypadku świadczeń opieki zdrowotnej realizowanych w rodzaju podstawowej opieki zdrowotnej, zgodnie z art. 28 ust. 1 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, świadczeniobiorca ma prawo wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej spośród lekarzy, pielęgniarek i położnych ubezpieczenia zdrowotnego nie częściej niż dwa razy w roku kalendarzowym, a w przypadku każdej kolejnej zmiany wnosi opłatę w wysokości 80 złotych. Opłata nie jest jednak pobierana, gdy pacjent zmienia lekarza, pielęgniarkę i położną z powodu zmiany miejsca zamieszkania lub z innych przyczyn od niego niezależnych.
Zgodnie z art. 19 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych jednoznacznie wskazuje, że w stanach nagłych świadczenia opieki zdrowotnej są udzielane świadczeniobiorcy niezwłocznie. Jeśli osoba przebywająca poza miejscem swego zamieszkania potrzebuje skorzystać z pomocy lekarza pierwszego kontaktu, może pójść do dowolnej przychodni mającej kontrakt z NFZ, gdzie bez składania deklaracji wyboru lekarza personel medyczny powinien jej pomóc. W przypadku gdy świadczenia opieki zdrowotnej w stanie nagłym są udzielane przez świadczeniodawcę, który nie zawarł umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, świadczeniobiorca ma prawo do tych świadczeń w niezbędnym zakresie.
W odniesieniu do świadczeń realizowanych w rodzaju ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz stomatologii, zgodnie z art. 29 i art. 31 cytowanej ustawy, świadczeniobiorca ma prawo wyboru świadczeniodawcy udzielającego ambulatoryjnych świadczeń specjalistycznych oraz ma prawo wyboru lekarza dentysty spośród tych świadczeniodawców, którzy zawarli z Narodowym Funduszem Zdrowia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.


Mateusz Kończal
Aplikant radcowski




poniedziałek, 24 marca 2014

Prawo pacjenta do informacji




Każdy pacjent bez względu na wiek, stan zdrowia czy rodzaj choroby ma prawo do informacji o swojej osobie. Pacjent ma prawo do informacji o rodzaju i zakresie świadczeń udzielanych u danego świadczeniodawcy oraz o osobach udzielających tych świadczeń. Prawo pacjenta do wszelkich informacji podczas udzielania mu świadczenia zdrowotnego stanowi jeden z kluczowych aspektów prawa człowieka do prywatności i jest jego częścią.
Człowiek często boi się nowych dla niego sytuacji, zwłaszcza gdy nie rozumie do końca co się wokół niego dzieje. Taką sytuacją jest z pewnością pobyt w szpitalu czy innej placówce leczniczej. Pacjent leży na szpitalnym łóżku, a personel medyczny co chwila przynosi jakieś leki, podłącza kroplówki, pobiera próbki do badań. Nie posiadając wiedzy na temat dokonywanych czynności można czuć się co najmniej niekomfortowo. Dlatego, na personelu medycznym ciąży obowiązek informowania pacjenta o wszelkich aspektach jego leczenia. Obowiązek ten ciąży, jak by się zdawać mogło, wyłącznie na lekarzach bezpośrednio zajmujących się danym pacjentem, ale również na pielęgniarkach i położnych.
Informacje przekazywane pacjentowi powinny w sposób prosty i zrozumiały tłumaczyć każde posunięcie i etapy mającego się odbyć lub odbywającego się zabiegu, innej czynności medycznej. Ważną umiejętnością jest pozyskiwanie informacji zwrotnej od pacjenta. Personel medyczny powinien bowiem upewnić się, że pacjent zrozumiał przekazywaną informację. W razie, gdy okaże się, że pacjent jednak nie zrozumiał przekazu, należy wszystko jeszcze raz powtórzyć. Dopiero, kiedy lekarz lub pielęgniarka będzie mieć pewność, że pacjent zrozumiał przekazywaną informację, można uznać, że prawo pacjenta do informacji zostało zrealizowane w należyty sposób. Należy jednak zadać sobie pytanie, czy w stosunku do każdego pacjenta zakres i sposób przekazywanej informacji powinien być taki sam? Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta przewiduje, że prawo do informacji w pełnym zakresie ma pacjent pełnoletni, pacjent, który ukończył 16 lat oraz przedstawiciel ustawowy pacjenta, który ukończył 16 lat. Pacjentom należącym do tej kategorii należy udzielać pełnej informacji o swoim stanie zdrowia, rozpoznaniu, metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu. Z kolei pacjent, który nie ukończył 16 lat ma prawo do informacji, ale tylko w zakresie potrzebnym do prawidłowego przebiegu procesu leczenia oraz wyrażenia co do tego swojego zdania. Zakres i sposób przekazywania informacji pacjentowi poniżej 16-tego roku życia powinien odpowiadać stopniowi jego rozwoju psychofizycznego.
Jak już było wspomniane na wstępie, prawo pacjenta do informacji nie jest uzależnione od stanu zdrowia pacjenta. Trzeba mieć tu na myśli zarówno stan zdrowia fizycznego jak i psychicznego. I tak, pacjent ubezwłasnowolniony, ale dysponujący dostatecznym rozpoznaniem sytuacji ma prawo do informacji w zakresie umożliwiającym w miarę świadomy i swobodny udział w procesie leczenia. W takiej sytuacji, podobnie jak w przypadku pacjenta poniżej 16-tego roku życia, prawo do informacji przysługuje równocześnie pacjentowi oraz jego przedstawicielowi ustawowemu czy opiekunowi prawnemu.
W praktyce pojawia się problem z pacjentem nieprzytomnym. Ustawodawca nie uregulował tej kwestii wprost w ustawie dotyczącej praw pacjenta. Z oczywistych względów nie można przekazać informacji samemu pacjentowi. Przyjęte zostało jednak, że jeżeli pacjent wprost nie upoważnił nikogo do uzyskiwania informacji o stanie swojego zdrowia, informacji takich należy udzielać osobom bliskim pacjenta. Na szczęście kwestia, kto jest osobą bliską dla pacjenta została wprost uregulowana w ustawie. Do tej kategorii osób należą: małżonek, krewny lub powinowaty do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciel ustawowy, osoba pozostająca we wspólnym pożyciu i osoba wskazana przez pacjenta. Należy również podkreślić, że osoby z tego katalogu wzajemnie nie wyłączają prawa do informacji o stanie zdrowia pacjenta. Zatem skorzystanie z tego prawa przez małżonka nie wyłącza prawa do informacji krewnego.

Alicja Siemianowska 
aplikant radcowski



.



poniedziałek, 17 marca 2014

W szpitalu rodziła sama


Po niedawnych skandalicznych doniesieniach ze szpitala we Włocławku o śmierci noworodków, do mediów trafiła kolejna podobna sprawa.
W styczniu do szpitala w Świnoujściu została przyjęta kobieta w szóstym miesiącu ciąży, która zgłosiła niepokojące ją dolegliwości. Lekarz dyżurny nie zanotował jakichkolwiek nieprawidłowości. Pacjentka trafiła na oddział na obserwację. Z relacji prasowych wynika, że kobieta mimo zgłaszanych próśb o przeprowadzenie badania w ciągu kolejnych godzin pobytu, nie otrzymała pomocy ze strony lekarza dyżurnego. Dopiero następnego dnia, mimo straszliwie odczuwalnego bólu, po wyczekiwaniu w kolejce, kobieta została ponownie zbadana. Została odesłana do łóżka z informacją, że właśnie tego dnia „musi urodzić” (mimo że była w 6 miesiącu ciąży), ale nie ma podstaw do przeprowadzenia cesarskiego cięcia. Miała także usłyszeć krytyczny komentarz odnoszący się do jej wieku i faktu bycia w ciąży (kobieta ma 43 lata).  Gdy rozpoczął się poród, nikogo z personelu medycznego nie było przy pacjentce, mimo że ten fakt został zgłoszony przez matkę kobiety, która była w tym czasie na sali. Pielęgniarka miała odmówić pomocy, gdyż zajęta była innymi pacjentkami. Podczas porodu nie było także żadnego lekarza. Według kobiety dziecko przyszło na świat żywe i dopiero po pewnym czasie zmarło na łóżku szpitalnym. Według relacji rodziców zmarłego dziecka w dokumentacji medycznej odnotowano zupełnie inny fakt. Z akt ma wynikać bowiem, że dziecko urodziło się martwe.
Sprawa trafiła do Ministerstwa Zdrowia, dyrekcji szpitala, Okręgowej Izby Lekarskiej oraz prokuratury. Dyrekcja szpitala nie komentuje tej sprawy. Zapewnia jednak, ze wszystkie procedury były zawsze zachowywane. Dyrektor szpitala sam zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Obecnie na terenie szpitala w Świnoujściu jest także przeprowadzana kontrola przez wojewódzkiego konsultanta w zakresie ginekologii i położnictwa. Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów.
Oczywiście relacje medialne w takich sprawach są ukazywane zazwyczaj z jednej strony i trudno w takiej sytuacji dopatrywać się winy lekarzy, pielęgniarek bądź dyrekcji szpitala. W chwili obecnej rodzi się wiele pytań. Najbardziej kontrowersyjny jest jednak zarzut nieprawdziwych danych zawartych w dokumentacji medycznej. Dokładna analiza sprawy przez prokuraturę i osoby przeprowadzające kontrolę w szpitalu powinny ujawnić prawdziwy przebieg zdarzeń.


Agnieszka Sowińska

Źródło: http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nikt-nie-pomogl-ciezarnej-urodzila-wczesniaka-na-szpitalnym-,nId,1355813









wtorek, 25 lutego 2014

Fikcyjne szczepionki - realny problem



Obecnie głośno jest o odkryciu, jakiego dokonał niedawno Dyrektor jednej z przychodni lekarskich w Pruszkowie. Po wprowadzeniu komputerowego systemu zarządzania w ośrodku na jaw wyszły nieprawidłowości w dokumentacji wykonanych szczepień – mimo odnotowania szczepienia w systemie, z magazynu nie znikały szczepionki, a do kasy przychodni nie wpływały pieniądze za ich zakup przez rodziców szczepionych dzieci. Sprawa dotyczyła bowiem płatnych świadczeń – nieobowiązkowych szczepień przeciwko pneumokokom i rotawirusowi, a także obowiązkowych szczepień skojarzonych w płatnej formie jednego zastrzyku (koszt to ok. 1500 zł).
              Dyrektor przychodni zgłosił sprawę do prokuratury,  mając uzasadnione podejrzenie, że jedna z pielęgniarek dopuściła się przestępstwa oszustwa, podając fikcyjne szczepionki, niezawierające przeciwciał i pobierając za to opłatę od rodziców szczepionych dzieci. Według informacji uzyskanych przez dziennikarzy pielęgniarka w zastrzykach podawała dzieciom wodę lub sól fizjologiczną, a proceder miał trwać już od trzech lat.
              W związku z tym, że nie da się ustalić które z dzieci szczepionych w ciągu ostatnich lat dostały fałszywą szczepionkę, Dyrektor przychodni zaproponował wszystkim rodzicom przeprowadzenie darmowych badań krwi na obecność przeciwciał, aby sprawdzić, jakie szczepionki otrzymały dzieci. W przypadku braku konkretnych przeciwciał, szczepienia można będzie uzupełnić. Nie dotyczy to jednak szczepionki przeciw rotawirusom, którą podać można tylko w ciągu sześciu pierwszych miesięcy życia dziecka.
              Zachorowanie dziecka na jedną z chorób, którym zapobiegać miały szczepienia rodzi nie tylko odpowiedzialność karną pielęgniarki za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale też odpowiedzialność finansową przychodni zgodnie z zasadą odpowiedzialności zwierzchnika. W przypadku zgłoszenia roszczeń przychodnia zmuszona byłaby wypłacić rodzicom dzieci odszkodowania związane z kosztami leczenia, a także zadośćuczynienia. W razie niespełnienia się tego czarnego scenariusza, rodzicom nadal przysługuje roszczenie wobec przychodni o odszkodowanie za poniesione koszty badań na obecność przeciwciał i w konsekwencji ponownych szczepień, a także ewentualne zadośćuczynienie za poniesioną krzywdę (m.in. stan niepewności i niepokój o zdrowie dziecka).

Justyna Bachórska,
aplikantka radcowska