piątek, 5 grudnia 2014

Urlop wypoczynkowy a praca na umowę zlecenie dla tego samego pracodawcy



Czy podczas urlopu wypoczynkowego można za zgodą pracownika zatrudnić go w ramach umowy zlecenia do wykonywanej w tym samym zakładzie tej samej pracy, którą wykonuje on podczas zatrudnienia?

Zgodnie z art. 14 k.p. „Pracownik ma prawo do wypoczynku, który zapewniają przepisy o czasie pracy, dniach wolnych od pracy oraz o urlopach wypoczynkowych.” Jest to jedna z podstawowych zasad prawa pracy. Ponadto zgodnie z art. 152 § 1.k.p. „Pracownikowi przysługuje prawo do corocznego, nieprzerwanego, płatnego urlopu wypoczynkowego, zwanego dalej "urlopem". Co ważne, zgodnie z § 2. cytowanego przepisu: Pracownik nie może zrzec się prawa do urlopu”.
Z powyższych przepisów wprost wynika, że jednym z podstawowych praw pracownika jest prawo do corocznego, płatnego urlopu wypoczynkowego, przy czym w przypadku udzielania urlopu w kilku częściach jedna z nich powinna trwać co najmniej 14 kolejnych dni kalendarzowych (por. art. 162 k.p.) Celem urlopu jest wypoczynek pracownika, czyli ochrona jego zdrowia. W związku z tym uznaje się, że prawo do urlopu ma charakter osobisty, nie może być przeniesione na inną osobę, nie podlega też dziedziczeniu. Ponadto urlop musi być udzielony w naturze, a wypłata ekwiwalentu jest możliwa tylko w sytuacjach ściśle określonych przez przepisy prawa (por. art. 171 k.p.).
Jednocześnie wskazać należy, że żaden przepis prawa pracy nie normuje sposobu w jaki pracownik ma wykorzystać przysługujący mu urlop, w związku z czym może on świadczyć pracę np. na rzecz innego pracodawcy, oczywiście o ile nie narusza to umowy zawartej z pracodawcą, który udzielił w tym okresie urlopu wypoczynkowego (np. zakazu konkurencji).
W sytuacji, która stała się podstawą do sporządzenia niniejszego wpisu pracodawca chciałby zawrzeć z pracownikiem umowę zlecenia, na podstawie której pracownik w okresie urlopu wypoczynkowego świadczyłby na jego rzecz pracę polegająca na wykonywaniu obowiązków tożsamych z wynikającymi z umowy o pracę. Zauważyć należy, że zgodnie z art.  22. § 1. k.p.: „Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.” Zgodnie z § 11. tego samego przepisu: „Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy.” Oznacza to, że niezależnie od tego jak strony nazwą zawartą przez siebie umowę, jeśli jej celem będzie świadczenie przez pracownika określonego rodzaju pracy na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem, będzie to umowa o pracę. W związku z powyższym bez znaczenia jest to, na jakiej podstawie pracownik będzie wykonywał pracę na rzecz pracodawcy w okresie urlopu wypoczynkowego, ponieważ jakiekolwiek świadczenie pracy byłoby w rzeczywistości równoznaczne ze zrzeczeniem się urlopu, co, zgodnie z art. 152 k.p., jest niedopuszczalne.
Zawarcie jakiejkolwiek umowy, która uzasadniałaby świadczenie przez pracownika usług na rzecz pracodawcy może zostać uznane ze zmierzające do obejścia prawa. Podkreślić należy, że przepisy kodeksu cywilnego, w szczególności art. 58 k.c., przewidują, że umowa mająca na celu obejścia prawa jest nieważna. Również kodeks pracy w sposób ścisły reguluje sytuacje, gdy pracodawca może odwołać pracownika z urlopu, przy czym powrót pracownika do pracy skutkuje koniecznością udzielenia mu urlopu w innym terminie.
Wskazać również należy, że działanie pracodawcy polegające na zawarciu z pracownikiem umowy, na podstawie której będzie on wykonywał pracę w okresie urlopu wypoczynkowego może zostać uznane za naruszenie podstawowych praw pracowniczych oraz zasad prawa pracy, co w konsekwencji może skutkować odpowiedzialnością karną pracodawcy.

Podsumowując celem urlopu wypoczynkowego jest ochrona zdrowia pracownika poprzez zapewnienie mu możliwości wypoczynku. W związku z powyższym podczas urlopu wypoczynkowego nie można zatrudnić pracownika w ramach umowy zlecenia do wykonywanej tej samej pracy, którą wykonuje on podczas zatrudnienia, nawet w sytuacji, gdy pracownik wyraża na to zgodę.

Podstawa prawna:
Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy. (Dz.U. 1974 nr 24 poz. 141 ze zm.)

Justyna Gabrysiak 
aplikant adwokacki

czwartek, 4 grudnia 2014

Cennik usług na stronie www gabinetu stomatologicznego





Na stronie internetowej gabinetu, jeśli takową on posiada, powinien być opublikowany cennik świadczeń medycznych.
Wcześniej, na podstawie art. 24. ustawy z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej, wysokość opłat za świadczenia zdrowotne, które zgodnie z przepisami ustawy lub przepisami odrębnymi, mogą być udzielane za częściową albo całkowitą odpłatnością, musiały być zawarte w regulaminie podmiotu wykonującego działalność leczniczą.
Nowelizacja ustawy z 10 października 2014 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, wprowadza zmianę.
Na jej mocy, prowadzący działalność leczniczą musi cennik usług podać do wiadomości pacjentów przez jego wywieszenie w widoczny sposób w miejscu udzielania świadczeń oraz na stronie internetowej podmiotu (jeśli taką posiada) wykonującego działalność leczniczą. Nie dotyczy to świadczeń finansowanych przez NFZ. Niektóre placówki będą musiały publikować cenniki w Biurze Informacji Publicznej
Art. 24. ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej ust. 2
Aktualne informacje, o których mowa w ust. 1 pkt 4, 9, 11 i 12, podaje się do wiadomości pacjentów przez ich wywieszenie w widoczny sposób w miejscu udzielania świadczeń oraz na stronie internetowej podmiotu wykonującego działalność leczniczą i w Biuletynie Informacji Publicznej, w przypadku podmiotu obowiązanego do jego prowadzenia.

Źródło INFODENT24.pl

wtorek, 2 grudnia 2014

Od 25 grudnia zmiany dla konsumentów i branży e-commerce

Powoli nadchodzą święta i to czas szczególnie intensywny dla rozwijającej się branży e-commerce. Każdy jednak właściciel nowoczesnego sklepu internetowego wie jak ważne jest zapewnienie wszelkich wymogów jakie stawia przed nim prawo w ramach zawierania umów sprzedaży z konsumentami. Z drugiej strony konsumenci nie wiedzą jakie mają prawa i często bez zastanowienia akceptują regulaminy w ramach zawierania wyżej wspomnianych umów.
Poza tym regulacje związane właśnie z tą dziedziną prawa ciągle się zmieniają, tym bardziej, że organy UE także nie próżnują. W związku właśnie z implementacją przez Polskę dyrektywy 2011/83/UE w sprawie praw konsumenta, 25 grudnia 2014r. wejdzie w życie nowa ustawa z 30 maja 2014r. o prawach konsumenta (Dz. U. z 2014 r., poz. 827).
Ustawa ta wprowadza nowe prawa dla konsumentów, ale przede wszystkim nowe obowiązki dla osób prowadzących sprzedaż online. W tym artykule postaram się w skrócie przedstawić najważniejsze zmiany jakie czekają niemalże każdego Polaka od świąt Bożego Narodzenia.
W pierwszej kolejności należy wskazać, że mimo wcześniejszych zapowiedzi nie zostanie wprowadzona zmiana definicji konsumenta znajdująca się w kodeksie cywilnym. W pierwotnej wersji konsumentem miały zostać także osoby fizyczne, które dokonując czynności związanej z prowadzoną działalnością gospodarczą lub zawodową, działa także w celu niezwiązanym z ta działalnością i cel ten przeważa.
Konsument” został pozostawiony w spokoju. Co jednak z tymi zmianami? Po pierwsze został wydłużony czas na odstąpienie od umowy sprzedaży przez konsumenta z 10 dni do 14 dni. Jeśli zaś przedsiębiorca nie poinformuje konsumenta o możliwości odstąpienia w sposób wskazany w ustawie zgodnie z art. 29 ust. 1 upk prawo do odstąpienia wygasa dopiero po upływie 12 miesięcy od dnia upływu terminu, o którym mowa w art. 27, a zatem po upływie roku i 14 dni.
Poza tym została bardziej uregulowana kwestia dotycząca kosztów zwrotu towaru w ramach wykorzystania prawa do odstąpienia przez konsumenta. Do tej pory przedsiębiorcy nie byli pewni jak postępować z kosztami zwróconego towaru. Czy zwracać te koszty, czy też nie? Nowa ustawa wskazuje wprost, że koszty pierwotnej przesyłki (przedsiębiorca -> konsument) muszą zostać zwrócone (ale tylko do kwoty najtańszej formy przesyłki oferowanej przez przedsiębiorcę). Natomiast koszty zwracanego towaru (konsument-> przedsiębiorca) mogą, ale nie muszą być zwracane przez przedsiębiorcę. To do niego należy wybór.
Ustawodawca ułatwił też możliwość składania oświadczeń woli związanych z odstąpieniem od umowy. Może to nastąpić za pomocą formularza, którego przykładowa treść została zawarta jako załącznik do niniejszej ustawy lub za pomocą internetu. Jest to przede wszystkim ułatwienie dla konsumentów.
Przedsiębiorcy powinni także zmienić swoje strony internetowe, a w szczególności „przycisk”, za pomocą którego konsument dokonuje zakupu. Nie może to już teraz być tylko klawisz zatytułowany „kup” lub „kupuję”. Od 25 grudnia musi on zawierać w sobie informację, że z naciśnięciem tego klawisza wiąże się obowiązek zapłaty za zamówiony towar.
Na koniec należy wskazać, że ustawa wprowadza rozszerzony katalog przypadków, w których prawo do odstąpienia od umowy konsumentowi nie przysługuje (art. 38). Dotychczas przepisy wskazywały 6 takich przypadków. Od 25 grudnia będzie ich aż 13.
Powyżej wskazane aspekty stanowią jedynie część zmian jakie wprowadza nowa ustawa. Przede wszystkim nowelizacja nakłada wiele obowiązków informacyjnych na przedsiębiorcę. Konsument w ramach zawarcia umowy sprzedaży musi zostać poinformowany o szeregu kwestiach, m. in. o prawie do odstąpienia od umowy. Właściciele sklepów internetowych powinni w najszybszym czasie dostosować swoje strony internetowe zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jednak bez dobrej znajomości nowelizacji będzie im niestety trudno je wprowadzić, a należy pamiętać, że konsumenci są coraz bardziej wyczuleni na przysługujące im prawa.

aplikant radcowski
Agnieszka Sowińska

czwartek, 13 listopada 2014

Bitcoin – czy „pseudowaluta” wyprze złotówkę?

Przewiduje się, że za kilkadziesiąt lat (a być może wcześniej) pieniądz materialny w postaci banknotów i bilonów straci zupełnie swoją funkcjonalność i będziemy posługiwać się tylko pieniądzem elektronicznym. Z racji jednak na fakt, że transakcje internetowe nie są doskonałe, a wszelkie zabezpieczenia, ciągle ulepszane nie są doskonałe, pewna nieznana grupa o pseudonimie Satoshi Nakamoto zapragnęła stworzyć bardziej bezpieczną alternatywę dla pieniądza, z którego korzystamy. Tym samym w 2009r. został stworzony projekt Bitcoin.
Oficjalna strona fundacji zajmującej się promocją Bitcoina wskazuje, że Bitcoin jest skonstruowany wokół pomysłu nowej formy pieniędzy, która używa kryptografii do kontroli jej tworzenia i transakcji w miejsce polegania na centralnych autorytetach.” (https://bitcoin.org/pl/o)
Każdy podmiot jest w stanie nabyć elektroniczny pieniądz i płacić nim za różne usługi czy towary. Twórcy Bitcoina podkreślają, że zaletą tej formy „pieniądza” jest jego uniwersalność (możemy z nich korzystać na całym świecie bez potrzeby przewalutowania, o ile nasz kontrahent też korzysta z Bitcoinów), szybkość transakcji (nie trzeba czekać na zaksięgowanie, otrzymanie potwierdzenia, transakcje są dokonywane w kilka sekund) i co bardzo istotne są niezwykle bezpieczne. Oprogramowanie służące do „obsługi” Bitcoinów powstały na bazie najbardziej nowoczesnych technik wykorzystywanych w wojskowości. „Porfel”, w którym trzymamy nasze Bitcoiny jest umieszczany w specjalnym serwerze, zabezpieczonym jak twierdzą twórcy, przed hackerami i wirusami. Poza tym nie korzysta się w tych transakcjach z karty kredytowej, tokenów, dodatkowych haseł itp. często wadliwych zabezpieczeń stosowanych w transakcjach bankowych. Fundacja Bitcoin zastrzega, że bezpieczeństwo zostanie zapewnione, oczywiście jeśli tylko będziemy przestrzegać określonych zasad.
W Polsce niedawno został otwarty pierwszy bankomat, za pomocą którego można nabywać Bitcoiny. Zostały założone strony na portalach społecznościach, które propagują Bitcoina. Coraz więcej punktów oferuje transakcje za pomocą tej pseudo waluty (podobno niektóre salony piękności, też korzystają z tej formy płatności za usługi).
Z powyższego opisu wynikałoby, że jest to nowy wynalazek, który ma same zalety i niedługo rozprzestrzeni się jak smarfony.
Co jednak na to prawo? Po pierwsze należy wskazać, że nasze Ministerstwo Finansów wypowiedziało się na ten temat w piśmie do Marszałka Sejmu. Minister wskazał, że posługiwanie się wirtualnymi walutami jaką jest Bitcoin nie jest zabronione ani przez prawo krajowe ani unijne. Po drugie nie można uznać, że wirtualna waluta stanowi środek płatniczy w rozumieniu ustawy prawo dewizowe. Nie jest to także pieniądz elektroniczny, czy też instrument finansowy w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Ze względu na to operacje za pomocą, których „płaci się” za pomocą Bitcoinów nie są ani regulowane ani kontrolowane przez odpowiednie instytucje. (http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/dokumenty/stenogram/oswiadczenia/klima/3001oa.pdf)
Można zatem je zaliczyć do transakcji wysokiego ryzyka, co podkreśla wspomniana już fundacja. Na wspomnianej stronie internetowej znajdziemy informację, że nie zaleca się inwestować czy też traktować Bitcoin jako lokatę czy inny sposób odkładania oszczędności. W związku z brakiem kontroli możliwa jest w najbliższym czasie tzw. bańka spekulacyjna. Ministerstwo Finansów wskazuje także, że w związku z tym, że nabycie Bitcoinów jest całkowicie anonimowe, możliwe jest naruszanie ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Ze względu na wyżej wskazane niepewności nawet EEF( ang. Electronic Frontier Fundation, instytucja zajmująca się ochroną praw człowieka w świecie cyfrowym) zrezygnowała z korzystania z Bitcoinów. (https://www.eff.org/deeplinks/2011/06/eff-and-bitcoin)
Czas pokaże zapewne, czy pseudo waluta jak Bitcoin, czy też inny projekt zastąpią w przyszłości naszego polskiego dobrego złotego, Euro czy zielonego dolara.


Aplikant radcowski
Agnieszka Sowińska

sobota, 1 listopada 2014

Apteki nie muszą przyjmować przeterminowanych leków

Po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że wyroby lecznicze kwalifikowane są przez prawo, jako produkty niebezpieczne.

Niezdatne to użycia produkty lecznicze są uznane za niebezpieczne, dlatego ich utylizacja podlega szczególnym zasadom. Za unicestwienie odpowiadają gminy. To one powinny znaleźć: firmy oraz miejsca, gdzie odbędzie się zbiórka niechcianych produktów.

Polacy leczą się coraz chętniej. Wspomniane leczenie polega na spożywaniu dostępnych bez recepty medykamentów. Co zrobić gdy coroczny przegląd domowej apteczki ujawni przeterminowane farmaceutyki? Oczywistym jest, że produkty należy wyrzucić ale czynność ta nie jest taka łatwa, jak się wydaje.

Po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że wyroby lecznicze kwalifikowane są przez prawo, jako produkty niebezpieczne. Świadczy o tym umieszczenie farmaceutyków na liście substancji, które mogą świadczyć o zakwalifikowaniu odpadów do kategorii odpadów niebezpiecznych – pkt. 32 załącznika nr 4 do ustawy o odpadach (Dz. U. z 2013r. Nr 0, poz.21 z zm.).

Skoro przeterminowane lekarstwa nie są bezpieczne, nie powinny wylądować w domowym koszu. Ich utylizacją w odpowiedni sposób powinni zająć się fachowcy. Ma to ogromne znaczenie dla całego środowiska. Z uwagi na powyższe wprowadzono w stosunku do farmaceutyków procedurę selektywnego zbierania odpadów. Oznacza ona, że nie można mieszać ich z innymi produktami.

Do selektywnego zbierania przeterminowanych lekarstw wykorzystywane są specjalne pojemniki, oferowane przez wyspecjalizowane firmy. W błędzie jest jednak ten, kto uważa, że bez problemu pozbędzie się uciążliwego problemu tam, gdzie go kupił czyli w aptece. Prawdą jest, że apteki korzystają w usług profesjonalistów przy utylizacji leków. Ale musza to robić jedynie w przypadku własnych zapasów. Zbieranie wyrobów leczniczych od mieszkańców należy do obowiązków gminy.

W celu ujednolicenia polityki gospodarowania odpadami tworzy się krajowy i wojewódzkie plany w tym zakresie ale w świetle przepisów to na gminie spoczywają najważniejsze obowiązki. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. z 2013r. poz. 1399 – dalej) to właśnie gmina na najniższym szczeblu odpowiada za planowanie gospodarki odpadami, zarządzanie i organizowanie usług oraz monitoring i kontrolę. Art. 3 ust. 2 stanowi, że „gminy zapewniają czystość i porządek na swoim terenie i tworzą warunki nie-zbędne do ich utrzymania” w szczególności poprzez: „ustanawianie selektywnego zbierania odpadów komunalnych, tworzenie punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych w sposób zapewniający łatwy dostęp dla wszystkich mieszkańców gminy”.

Prawdą jest, że w wielu miejscowościach gminy dochodzą do porozumienia z właścicielami aptek i umieszczają na ich terenie pojemniki. Trzeba zdać sobie jednak sprawę z tego, że nie jest to zasada.

- Należy pamiętać, że jest to dobra wola przedsiębiorcy. Prawo w żadnym wypadku nie nakłada na aptekarzy obowiązku odebrania przyniesionych przez klientów przeterminowanych medykamentów nawet wtedy, gdy okazują paragon świadczący, o tym że zakupu dokonano właśnie w tym miejscu – wyjaśnia przedstawicielka warszawskiej izby aptekarskiej.

Zanim udamy się do najbliższej apteki z naszymi zapasami lepiej sprawdzić na stronie urzędu gminy, gdzie znajduje się odpowiedni kontener. Informowanie o miejscach prowadzenia selektywnej zbiórki odpadów również mieści się w kompetencjach organów samorządu terytorialnego. ("Dziennik Gazeta Prawna")

wtorek, 28 października 2014

Równość kobiety i mężczyzny w małżeństwie



Równość praw kobiety i mężczyzny przewiduje art. 33 ust. 1 Konstytucji RP. Wynika z tego doniosłość tej zasady w ustroju prawnym Polski. Uszczególnieniem tej zasady jest art. 23 k.r.o., zgodnie z którym małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są zobowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, która przez swój związek założyli. Równość praw małżonków odnosi się zarówno do praw i obowiązków niemajątkowych jak i majątkowych. Pod kątem zasady równości powinny być oceniane nie tylko czynności podejmowane przez małżonków w życiu codziennym, ale także czynności prawne między małżonkami takie jak intercyza. Przyjmuje się w doktrynie prawa, że czynność prawna sprzeczna z art. 23 k.r.o. jest bezwzględnie nieważna. Zatem intercyza, której postanowienia stoją w sprzeczności z zasadą równość małżonków może zostać uznana za nieważną.
            W obecnym stanie prawnym, który musi przecież być dostosowywany do zmieniających się zwyczajach i poglądach społeczeństwa, mąż nie jest tzw. „głową rodziny”. Oboje małżonkowie mają w pełni równą pozycję względem siebie i swoich dzieci. Odzwierciedleniem zasady równości jest także art. 25 k.r.o., który stanowi, że o nazwisku, które będzie nosić małżonek po zawarciu małżeństwa decyduje oświadczenie danego małżonka złożone przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Brak zatem automatyzmu, na podstawie którego po zawarciu małżeństwa kobieta przyjmuje nazwisko męża. Jeżeli małżonkowie nie złożą żadnego oświadczenia dotyczącego nazwiska po zawarciu małżeństwa, każde z nich pozostaje przy swoim nazwisku. Jest również dopuszczalne łączenie nazwisk tj. dołączenie do swojego nazwiska nazwisko małżonka. Nie jest także prawnie uregulowana kolejność tych nazwisk.
            Kolejnym, mającym znaczenie w praktyce, przejawem zasady równości jest art. 43 § 3 k.r.o. Na jego podstawie przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowywaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym. Dzięki temu zapewniona jest ochrona małżonka, który nie pracuje zawodowo, a przez to nie otrzymuje wynagrodzenia, które powiększałoby majątek wspólny. W konsekwencji przy podziale tego majątku mógłby paść w jego stronę zarzut, że nie przyczynił się do powstania tego majątku, więc nie ma do niego takich samych praw jak małżonek, który pracował zawodowo.
            Ważnym przejawem zasady równości jest także art. 24 k.r.o. Na jego podstawie małżonkowie rozstrzygają wspólnie o istotnych sprawach rodziny; w braku porozumienia każdy z nich może zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu. Przepis ten wyklucza zatem decydowanie o istotnych sprawach rodziny przez jednego z małżonków, bez zgody drugiego małżonka. Przedmiotem przewidzianej ochrony jest uprawnienie małżonka do udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących istotnych spraw rodziny oraz ewentualnie do sprzeciwiania się takim decyzjom podejmowanym samodzielnie przez drugiego z małżonków. Biorąc pod uwagę realia życiowe ustawodawca przewidział, że obowiązek wspólnego rozstrzygania o istotnych sprawach rodziny jest wyłączony jeżeli porozumienie z drugim z małżonków napotyka trudne do przezwyciężenia przeszkody, np. gdy jego miejsce pobytu jest nieznane lub gdy nie ma on dostatecznego rozeznania z powodu choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego lub innego rodzaju zaburzeń psychicznych. Sprawami rodziny są liczne i niedające się ująć w jakikolwiek zamknięty katalog kwestie, dotyczące zarówno wszystkich członków rodziny, jak i tylko niektórych z tych osób, ale leżące w sferze zainteresowania pozostałych. Wśród tych spraw wyodrębnić można te, które mają charakter ściśle osobisty: są to sprawy małżeńskie oraz sprawy wychowawcze oraz te, które zawierają elementy majątkowe. Do najważniejszych, istotnych spraw rodziny należą sprawy związane z określeniem jej miejsca zamieszkania, decyzja dotycząca dłuższego wyjazdu małżonka za granicę kraju czy czasowym lub stałym osobnym zamieszkiwaniem jednego z małżonków.  
Jeżeli małżonkom nie udaje się osiągnąć porozumienia, każde z nich może zwrócić się do sądu o rozstrzygnięcie danej sprawy. Rozstrzygnięcie sądu jest w tej mierze wiążące.
            Na koniec warto przytoczyć fragment uchwały pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z 9 czerwca 1976 r. (sygn.. III CZP 46/75). Sąd podjął w niej rozważania na temat właśnie zasady równości małżonków. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego „obecnie jednolicie przyjmuje się, że zasady równości małżonków nie należy rozumieć jako zrównującej ich funkcje w rodzinie. Zależą one od układów panujących w konkretnej rodzinie i prawo nie narzuca żadnego określonego jej modelu. Większemu ryzyku życiowemu kobiety (m.in. w aspekcie pracy zawodowej), związanemu z macierzyństwem i koniecznością osobistego pielęgnowania dziecka, odpowiadać musi szerszy zakres obowiązków męża związanych z jego ojcostwem, nie tylko w sferze ekonomicznej, ale i bezpośredniej troski o funkcjonowanie rodziny. Chodzi o to, aby równouprawnienie małżonków nie miało charakteru tylko formalnego („równouprawnienie formalne”), ale „równouprawnienia materialnego”, czyli rzeczywistego”.

Alicja Siemianowska
aplikant radcowski

środa, 22 października 2014

Czy wyrok karny może mieć wpływ na sprawę pracowniczą?

Prawo cywilne, w tym także prawo pracy, w pewnych sytuacjach podlega wpływowi prawa karnego oraz orzeczeń wydawanych przez sąd karny. Duże znaczenie wyroków karnych można zaobserwować w sprawach pracowniczych, zwłaszcza tych związanych z rozwiązywaniem stosunku pracy z pracownikiem.
Na podstawie art. 11 w zw. z art. 1 k.p.c. należy uznać, iż w sprawach z zakresu prawa pracy sąd jest związany ustaleniami wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa. Związanie to oznacza niedopuszczalność dokonywania przez sąd pracy odmiennych ustaleń niż dokonane w wyroku karnym i stanowi odstępstwo od zasady swobodnej ceny dowodów. Sąd pracy związany jest jednak tylko ustaleniami dotyczącymi popełnienia przestępstwa, a więc okolicznościami składającymi się na jego stan faktyczny, tj.:
- osobą sprawcy,
- przedmiotem przestępstwa oraz
- czynem przypisanym oskarżonemu,
które to znajdują się w sentencji wyroku sądu karnego.
Oznacza to, że sąd, rozpoznając sprawę z zakresu prawa pracy, musi przyjąć, że skazany popełnił przestępstwo przypisane mu wyrokiem karnym (por. orzeczenie SN z 14 kwietnia 1977 r., IV PR 63/77, niepubl.). Wszelkie inne ustalenia prawomocnego, skazującego wyroku karnego, wykraczające poza elementy stanu faktycznego przestępstwa, nie mają mocy wiążącej dla sądu pracy, nawet jeśli są zawarte w sentencji wyroku. Nie są także wiążące okoliczności powołane w uzasadnieniu takiego wyroku. Sąd pracy może więc czynić własne ustalenia w zakresie okoliczności, które nie dotyczą popełnienia przestępstwa, mimo że pozostają w związku z przestępstwem. Ustalenia te mogą różnić się od tych, których dokonał sąd karny. W praktyce najczęściej sąd pracy może być związany ustaleniami wyroku sądu karnego w sprawach dotyczących rozwiązania umowy o pracę w trybie art. 52 k.p. Taka sytuacja będzie miała miejsce, gdy przyczyną rozwiązania umowy jest zachowanie pracownika, które spełnia jednocześnie znamiona przestępstwa lub w sprawach dotyczących odpowiedzialności materialnej pracownika za mienie powierzone. Jako przykład można tu podać wyrok Sądu Najwyższego z 29 kwietnia 2005 r., w którym orzekł, że „prawomocny wyrok nakazowy skazujący nauczyciela za przestępstwo z art. 178a § 1 k.k. powoduje wygaśnięcie stosunku pracy na podstawie art. 26 ust. 1 pkt 3 ustawy z 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela.”
Omawiana zasada związania sądu pracy prawomocnym wyrokiem skazującym za przestępstwo odnosi się do sytuacji, w której postępowanie karne zostało już prawomocnie zakończone. Jeżeli natomiast oba postępowania toczą się jednocześnie, a ustalenia zapadłe w procesie karnym mogą mieć wpływ na ocenę skutków czynu sprawcy przestępstwa w postępowaniu prowadzonym przez sąd pracy, sąd - na podstawie art. 177 § 1 pkt 4 k.p.c. - może zawiesić prowadzone postępowanie. Jeśli natomiast postępowanie przed sądem pracy toczyło się przed wszczęciem postępowania karnego i wyrok w nim zapadły oparty został na ustaleniach prawomocnego wyroku karnego następnie uchylonego, to okoliczność ta stanowi podstawę do żądania wznowienia postępowania (art. 403 §1 pkt 1 k.p.c.).

Alicja Siemianowska 
Aplikant radcowski