czwartek, 13 listopada 2014

Bitcoin – czy „pseudowaluta” wyprze złotówkę?

Przewiduje się, że za kilkadziesiąt lat (a być może wcześniej) pieniądz materialny w postaci banknotów i bilonów straci zupełnie swoją funkcjonalność i będziemy posługiwać się tylko pieniądzem elektronicznym. Z racji jednak na fakt, że transakcje internetowe nie są doskonałe, a wszelkie zabezpieczenia, ciągle ulepszane nie są doskonałe, pewna nieznana grupa o pseudonimie Satoshi Nakamoto zapragnęła stworzyć bardziej bezpieczną alternatywę dla pieniądza, z którego korzystamy. Tym samym w 2009r. został stworzony projekt Bitcoin.
Oficjalna strona fundacji zajmującej się promocją Bitcoina wskazuje, że Bitcoin jest skonstruowany wokół pomysłu nowej formy pieniędzy, która używa kryptografii do kontroli jej tworzenia i transakcji w miejsce polegania na centralnych autorytetach.” (https://bitcoin.org/pl/o)
Każdy podmiot jest w stanie nabyć elektroniczny pieniądz i płacić nim za różne usługi czy towary. Twórcy Bitcoina podkreślają, że zaletą tej formy „pieniądza” jest jego uniwersalność (możemy z nich korzystać na całym świecie bez potrzeby przewalutowania, o ile nasz kontrahent też korzysta z Bitcoinów), szybkość transakcji (nie trzeba czekać na zaksięgowanie, otrzymanie potwierdzenia, transakcje są dokonywane w kilka sekund) i co bardzo istotne są niezwykle bezpieczne. Oprogramowanie służące do „obsługi” Bitcoinów powstały na bazie najbardziej nowoczesnych technik wykorzystywanych w wojskowości. „Porfel”, w którym trzymamy nasze Bitcoiny jest umieszczany w specjalnym serwerze, zabezpieczonym jak twierdzą twórcy, przed hackerami i wirusami. Poza tym nie korzysta się w tych transakcjach z karty kredytowej, tokenów, dodatkowych haseł itp. często wadliwych zabezpieczeń stosowanych w transakcjach bankowych. Fundacja Bitcoin zastrzega, że bezpieczeństwo zostanie zapewnione, oczywiście jeśli tylko będziemy przestrzegać określonych zasad.
W Polsce niedawno został otwarty pierwszy bankomat, za pomocą którego można nabywać Bitcoiny. Zostały założone strony na portalach społecznościach, które propagują Bitcoina. Coraz więcej punktów oferuje transakcje za pomocą tej pseudo waluty (podobno niektóre salony piękności, też korzystają z tej formy płatności za usługi).
Z powyższego opisu wynikałoby, że jest to nowy wynalazek, który ma same zalety i niedługo rozprzestrzeni się jak smarfony.
Co jednak na to prawo? Po pierwsze należy wskazać, że nasze Ministerstwo Finansów wypowiedziało się na ten temat w piśmie do Marszałka Sejmu. Minister wskazał, że posługiwanie się wirtualnymi walutami jaką jest Bitcoin nie jest zabronione ani przez prawo krajowe ani unijne. Po drugie nie można uznać, że wirtualna waluta stanowi środek płatniczy w rozumieniu ustawy prawo dewizowe. Nie jest to także pieniądz elektroniczny, czy też instrument finansowy w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Ze względu na to operacje za pomocą, których „płaci się” za pomocą Bitcoinów nie są ani regulowane ani kontrolowane przez odpowiednie instytucje. (http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/dokumenty/stenogram/oswiadczenia/klima/3001oa.pdf)
Można zatem je zaliczyć do transakcji wysokiego ryzyka, co podkreśla wspomniana już fundacja. Na wspomnianej stronie internetowej znajdziemy informację, że nie zaleca się inwestować czy też traktować Bitcoin jako lokatę czy inny sposób odkładania oszczędności. W związku z brakiem kontroli możliwa jest w najbliższym czasie tzw. bańka spekulacyjna. Ministerstwo Finansów wskazuje także, że w związku z tym, że nabycie Bitcoinów jest całkowicie anonimowe, możliwe jest naruszanie ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Ze względu na wyżej wskazane niepewności nawet EEF( ang. Electronic Frontier Fundation, instytucja zajmująca się ochroną praw człowieka w świecie cyfrowym) zrezygnowała z korzystania z Bitcoinów. (https://www.eff.org/deeplinks/2011/06/eff-and-bitcoin)
Czas pokaże zapewne, czy pseudo waluta jak Bitcoin, czy też inny projekt zastąpią w przyszłości naszego polskiego dobrego złotego, Euro czy zielonego dolara.


Aplikant radcowski
Agnieszka Sowińska

sobota, 1 listopada 2014

Apteki nie muszą przyjmować przeterminowanych leków

Po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że wyroby lecznicze kwalifikowane są przez prawo, jako produkty niebezpieczne.

Niezdatne to użycia produkty lecznicze są uznane za niebezpieczne, dlatego ich utylizacja podlega szczególnym zasadom. Za unicestwienie odpowiadają gminy. To one powinny znaleźć: firmy oraz miejsca, gdzie odbędzie się zbiórka niechcianych produktów.

Polacy leczą się coraz chętniej. Wspomniane leczenie polega na spożywaniu dostępnych bez recepty medykamentów. Co zrobić gdy coroczny przegląd domowej apteczki ujawni przeterminowane farmaceutyki? Oczywistym jest, że produkty należy wyrzucić ale czynność ta nie jest taka łatwa, jak się wydaje.

Po pierwsze trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że wyroby lecznicze kwalifikowane są przez prawo, jako produkty niebezpieczne. Świadczy o tym umieszczenie farmaceutyków na liście substancji, które mogą świadczyć o zakwalifikowaniu odpadów do kategorii odpadów niebezpiecznych – pkt. 32 załącznika nr 4 do ustawy o odpadach (Dz. U. z 2013r. Nr 0, poz.21 z zm.).

Skoro przeterminowane lekarstwa nie są bezpieczne, nie powinny wylądować w domowym koszu. Ich utylizacją w odpowiedni sposób powinni zająć się fachowcy. Ma to ogromne znaczenie dla całego środowiska. Z uwagi na powyższe wprowadzono w stosunku do farmaceutyków procedurę selektywnego zbierania odpadów. Oznacza ona, że nie można mieszać ich z innymi produktami.

Do selektywnego zbierania przeterminowanych lekarstw wykorzystywane są specjalne pojemniki, oferowane przez wyspecjalizowane firmy. W błędzie jest jednak ten, kto uważa, że bez problemu pozbędzie się uciążliwego problemu tam, gdzie go kupił czyli w aptece. Prawdą jest, że apteki korzystają w usług profesjonalistów przy utylizacji leków. Ale musza to robić jedynie w przypadku własnych zapasów. Zbieranie wyrobów leczniczych od mieszkańców należy do obowiązków gminy.

W celu ujednolicenia polityki gospodarowania odpadami tworzy się krajowy i wojewódzkie plany w tym zakresie ale w świetle przepisów to na gminie spoczywają najważniejsze obowiązki. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. z 2013r. poz. 1399 – dalej) to właśnie gmina na najniższym szczeblu odpowiada za planowanie gospodarki odpadami, zarządzanie i organizowanie usług oraz monitoring i kontrolę. Art. 3 ust. 2 stanowi, że „gminy zapewniają czystość i porządek na swoim terenie i tworzą warunki nie-zbędne do ich utrzymania” w szczególności poprzez: „ustanawianie selektywnego zbierania odpadów komunalnych, tworzenie punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych w sposób zapewniający łatwy dostęp dla wszystkich mieszkańców gminy”.

Prawdą jest, że w wielu miejscowościach gminy dochodzą do porozumienia z właścicielami aptek i umieszczają na ich terenie pojemniki. Trzeba zdać sobie jednak sprawę z tego, że nie jest to zasada.

- Należy pamiętać, że jest to dobra wola przedsiębiorcy. Prawo w żadnym wypadku nie nakłada na aptekarzy obowiązku odebrania przyniesionych przez klientów przeterminowanych medykamentów nawet wtedy, gdy okazują paragon świadczący, o tym że zakupu dokonano właśnie w tym miejscu – wyjaśnia przedstawicielka warszawskiej izby aptekarskiej.

Zanim udamy się do najbliższej apteki z naszymi zapasami lepiej sprawdzić na stronie urzędu gminy, gdzie znajduje się odpowiedni kontener. Informowanie o miejscach prowadzenia selektywnej zbiórki odpadów również mieści się w kompetencjach organów samorządu terytorialnego. ("Dziennik Gazeta Prawna")