ZUS skontrolował umowy na świadczenie usług zdrowotnych (tzw.
dyżury kontraktowe), które Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w
Rybniku zawierał z lekarzami i pielęgniarkami, w tym także ze swoimi
pracownikami. Zarzucił szpitalowi, że nie odprowadzał od umów zleceń
należnych składek na ubezpieczenie.
Czy jednak umowy na świadczenia medyczne, na podstawie których
lekarze i pielęgniarki - w wyniku wygranych konkursów - pełnili owe
dyżury kontraktowe w szpitalu (z wykorzystaniem szpitalnego sprzętu i
aparatury) należy traktować jak umowy zlecenia i odprowadzać za nie
zusowskie składki?
Zdaniem ZUS-u
Od czasu wyroku Sądu Najwyższego z 10 grudnia 2004 roku (sygnatura akt III CK 134/04) uważa się, że nie. SN stwierdził w uzasadnieniu, że "umowa o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne, o której stanowią art. 35-35a ustawy z 30 VIII 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej i przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z 13 VII 1998 roku w sprawie umowy o udzielanie zamówienia na świadczenia zdrowotne, także stanowi umowę nazwaną, do której nie stosuje się z mocy art. 750 k.c. przepisów o zleceniu."
ZUS upierał się jednak, że zawarto typową umowę cywilnoprawną, do której stosuje się, zgodnie z art. 750 kc, przepisy o zleceniu, co w konsekwencji powoduje, że osoba wykonująca taką umowę jest - w świetle art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych - pracownikiem. Dlatego też taka umowa podlega obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu, wypadkowemu, zdrowotnemu.
Ponadto - twierdził ZUS - od przychodu uzyskanego z tytułu umów cywilnoprawnych zawartych z pracownikami szpitala, którzy w ramach umowy na dyżury kontraktowe wykonywali pracę na jego rzecz i pozostają z nim w stosunku pracy trzeba odprowadzić również składki na Fundusz Emerytur Pomostowych.
Sąd podzielił stanowisko szpitala
Spór prawny między ZUS-em a szpitalem w Rybniku rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Gliwicach, Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku. Szpital reprezentowała Kancelaria Radcowsko-Adwokacka Lege Medicinae Grabowski i Cnota. Istotą sporu była kwestia, czy umowa cywilnoprawna o świadczenie dyżurów kontraktowych jest umową nazwaną czy nienazwaną.
- Przeprowadziłem wywód zmierzający do uwodnienia, że umowa o udzielnie zamówienia na świadczenia zdrowotne jest umową nazwaną, która jest uregulowana w innych przepisach niż przepisy kodeksu cywilnego, co prowadzi do stwierdzenia, że nie stosuje się do niej zapisów kodeksu cywilnego o zleceniu i tym samym nie odprowadza się składek, o których mówił ZUS w wydanej decyzji - opowiada radca prawny Zbigniew Cnota.
- Przedstawiłem także argumenty świadczące o tym, że zakres obowiązków wynikający z umowy o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne i umowy o pracę jest całkowicie rozbieżny - dodaje prawnik.
Niedawno zapadł wyrok (jeszcze się nie uprawomocnił). Sąd Okręgowy podzielił argumenty szpitala, że umowa na świadczenie usług zdrowotnych to umowa nazwana, uregulowana przepisami ustawy i rozporządzenia, a więc nie ma do niej zastosowania art. 750 kodeksu cywilnego (do umów o świadczeniu usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu).
Nim jednak doszło do pomyślanego dla szpitala rozstrzygnięcia, dyrekcja zarezerwowała środki na ewentualne oskładkowanie umów na świadczenie usług zdrowotnych. Na marginesie warto wspomnieć, że w świetle prawa termin "dyżur lekarski", który pojawiał się w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej, nie jest właściwy, gdyż została ona uchylona ustawą o działalności leczniczej, która weszła w życie 1 lipca 2012 r. Poza tym różnica jest taka, że świadczeniodawców wyłania się obecnie w drodze konkursu na świadczenia zdrowotne.
Pieniądze zostaną w szpitalu, zapłacą lekarze
- Stworzyliśmy rezerwę w kwocie 5 mln zł. Jej wysokość wynika z okresu objętego decyzją ZUS i z liczby lekarzy świadczących usługi zdrowotne tym czasie. U nas na przykład dotyczy to 26 specjalistów, ale w sąsiednim szpitalu - 10. W innych szpitalach mogą to być inne kwoty - mówi Grzegorz Chłodek, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym nr 3 w Rybniku.
Dodaje, że do czasu uprawomocnienia się wyroku nie może rozwiązać rezerwy. Jeśli zaś chodzi o lekarzy, to wszystko wskazuje na to, że na nich spadnie obowiązek odprowadzenia składek za tzw. dyżury kontraktowe w części, jaka przypada na pracobiorców.
Nie jest to jedyna przykra wiadomość dla lekarzy i pielęgniarek. Szykują się zmiany w oskładkowaniu umów. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który może niekorzystnie wpłynąć na ich finanse - tak przynajmniej uważa prezydium NRL w stanowisku z 8 listopada 2013 r.
Resort pracy chce zmienić zasady oskładkowania osób pracujących na umowach zleceniach. Tłumaczy, że obecnie w sytuacji, gdy osoba pracuje na kilku umowach, pracodawca płaci składki jedynie od najniższej z nich. Efekt? Niski poziom składek emerytalnych wpływających na konto pracownika, a co za tym idzie - w przyszłości - niższa emerytura.
Dlatego ministerstwo proponuje, by pracownik pracujący na kilku umowach zleceniach odprowadzał składki od wysokości wynagrodzenia minimalnego. Obecnie jest to 1600 zł. Dzięki temu tak zatrudniona osoba będzie mogła w przyszłości liczyć na wyższą emeryturę - przekonuje MPiPS.
NRL: próba ratowania finansów ZUS
Prezydium NRL (mimo że nie zwrócono się do samorządu lekarskiego o skonsultowanie projektu) zajęło stanowisko w tej sprawie. Jest zdania, że "zmuszanie tych osób do obligatoryjnego ponoszenia większych obciążeń nie jest uzasadnione troską o zabezpieczenie emerytalne i rentowe tych osób, lecz stanowi doraźną próbę poprawienia trudnej sytuacji finansowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych".
NRL wyjaśnia, że w projekcie chodzi o zobowiązanie osób uzyskujących przychód z kilku umów zleceń do odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne w wysokości nie mniejszej, niż obliczona dla podstawy wymiaru składki równej kwocie minimalnego wynagrodzenia.
Samorząd lekarski przypomina, że "w sektorze ochrony zdrowia znaczna część osób wykonujących zawody medyczne pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych, co oznacza, że wprowadzenie w życie takiego mechanizmu skutkowałoby zwiększeniem obciążeń finansowych tych osób. Obecne regulacje pozwalają osobom uzyskującym przychód z tytułu kilku umów o pracę dobrowolnie odprowadzać składki na ubezpieczenie społeczne w zakresie szerszym, niż minimalnie wymagany" - czytamy w stanowisku prezydium NRL
"Osoby uzyskujące przychody z kliku umów zlecenia to z reguły osoby przedsiębiorcze, które świadomie podejmują decyzje dotyczące swego zabezpieczenia emerytalnego i rentowego. Zmuszanie ich do obligatoryjnego ponoszenia większych obciążeń nie jest uzasadnione troską o zabezpieczenie emerytalne i rentowe" - uważa prezydium NRL.
MZ: dojdzie do zmniejszenie wpływów z tytułu składki zdrowotnej
Ministerstwo Zdrowia w ramach konsultacji wyraża pogląd, że należy uzupełnić uzasadnienie projektu o analizę zmniejszenia wpływu z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne spowodowane obniżeniem podstawy jej wymiaru, w szczególności w zakresie umów zleceń, w których kwoty wynagrodzeń nie przekraczają minimalnego wynagrodzenia za pracę (wraz z przychodami z innych tytułów do objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym).
Resort zdrowia alarmuje, że "zmniejszenie wpływów z tytułu składki zdrowotnej ma zasadnicze znaczenie dla rzetelnego kształtowania planu finansowego NFZ i planowania całej polityki zdrowotnej państwa w zakresie gwarantowanych świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych."
(Źródło Ryszard Rotaub/Rynek Zdrowia | 12-11-2013 )
Zdaniem ZUS-u
Od czasu wyroku Sądu Najwyższego z 10 grudnia 2004 roku (sygnatura akt III CK 134/04) uważa się, że nie. SN stwierdził w uzasadnieniu, że "umowa o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne, o której stanowią art. 35-35a ustawy z 30 VIII 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej i przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z 13 VII 1998 roku w sprawie umowy o udzielanie zamówienia na świadczenia zdrowotne, także stanowi umowę nazwaną, do której nie stosuje się z mocy art. 750 k.c. przepisów o zleceniu."
ZUS upierał się jednak, że zawarto typową umowę cywilnoprawną, do której stosuje się, zgodnie z art. 750 kc, przepisy o zleceniu, co w konsekwencji powoduje, że osoba wykonująca taką umowę jest - w świetle art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych - pracownikiem. Dlatego też taka umowa podlega obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu, wypadkowemu, zdrowotnemu.
Ponadto - twierdził ZUS - od przychodu uzyskanego z tytułu umów cywilnoprawnych zawartych z pracownikami szpitala, którzy w ramach umowy na dyżury kontraktowe wykonywali pracę na jego rzecz i pozostają z nim w stosunku pracy trzeba odprowadzić również składki na Fundusz Emerytur Pomostowych.
Sąd podzielił stanowisko szpitala
Spór prawny między ZUS-em a szpitalem w Rybniku rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Gliwicach, Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku. Szpital reprezentowała Kancelaria Radcowsko-Adwokacka Lege Medicinae Grabowski i Cnota. Istotą sporu była kwestia, czy umowa cywilnoprawna o świadczenie dyżurów kontraktowych jest umową nazwaną czy nienazwaną.
- Przeprowadziłem wywód zmierzający do uwodnienia, że umowa o udzielnie zamówienia na świadczenia zdrowotne jest umową nazwaną, która jest uregulowana w innych przepisach niż przepisy kodeksu cywilnego, co prowadzi do stwierdzenia, że nie stosuje się do niej zapisów kodeksu cywilnego o zleceniu i tym samym nie odprowadza się składek, o których mówił ZUS w wydanej decyzji - opowiada radca prawny Zbigniew Cnota.
- Przedstawiłem także argumenty świadczące o tym, że zakres obowiązków wynikający z umowy o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne i umowy o pracę jest całkowicie rozbieżny - dodaje prawnik.
Niedawno zapadł wyrok (jeszcze się nie uprawomocnił). Sąd Okręgowy podzielił argumenty szpitala, że umowa na świadczenie usług zdrowotnych to umowa nazwana, uregulowana przepisami ustawy i rozporządzenia, a więc nie ma do niej zastosowania art. 750 kodeksu cywilnego (do umów o świadczeniu usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu).
Nim jednak doszło do pomyślanego dla szpitala rozstrzygnięcia, dyrekcja zarezerwowała środki na ewentualne oskładkowanie umów na świadczenie usług zdrowotnych. Na marginesie warto wspomnieć, że w świetle prawa termin "dyżur lekarski", który pojawiał się w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej, nie jest właściwy, gdyż została ona uchylona ustawą o działalności leczniczej, która weszła w życie 1 lipca 2012 r. Poza tym różnica jest taka, że świadczeniodawców wyłania się obecnie w drodze konkursu na świadczenia zdrowotne.
Pieniądze zostaną w szpitalu, zapłacą lekarze
- Stworzyliśmy rezerwę w kwocie 5 mln zł. Jej wysokość wynika z okresu objętego decyzją ZUS i z liczby lekarzy świadczących usługi zdrowotne tym czasie. U nas na przykład dotyczy to 26 specjalistów, ale w sąsiednim szpitalu - 10. W innych szpitalach mogą to być inne kwoty - mówi Grzegorz Chłodek, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym nr 3 w Rybniku.
Dodaje, że do czasu uprawomocnienia się wyroku nie może rozwiązać rezerwy. Jeśli zaś chodzi o lekarzy, to wszystko wskazuje na to, że na nich spadnie obowiązek odprowadzenia składek za tzw. dyżury kontraktowe w części, jaka przypada na pracobiorców.
Nie jest to jedyna przykra wiadomość dla lekarzy i pielęgniarek. Szykują się zmiany w oskładkowaniu umów. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który może niekorzystnie wpłynąć na ich finanse - tak przynajmniej uważa prezydium NRL w stanowisku z 8 listopada 2013 r.
Resort pracy chce zmienić zasady oskładkowania osób pracujących na umowach zleceniach. Tłumaczy, że obecnie w sytuacji, gdy osoba pracuje na kilku umowach, pracodawca płaci składki jedynie od najniższej z nich. Efekt? Niski poziom składek emerytalnych wpływających na konto pracownika, a co za tym idzie - w przyszłości - niższa emerytura.
Dlatego ministerstwo proponuje, by pracownik pracujący na kilku umowach zleceniach odprowadzał składki od wysokości wynagrodzenia minimalnego. Obecnie jest to 1600 zł. Dzięki temu tak zatrudniona osoba będzie mogła w przyszłości liczyć na wyższą emeryturę - przekonuje MPiPS.
NRL: próba ratowania finansów ZUS
Prezydium NRL (mimo że nie zwrócono się do samorządu lekarskiego o skonsultowanie projektu) zajęło stanowisko w tej sprawie. Jest zdania, że "zmuszanie tych osób do obligatoryjnego ponoszenia większych obciążeń nie jest uzasadnione troską o zabezpieczenie emerytalne i rentowe tych osób, lecz stanowi doraźną próbę poprawienia trudnej sytuacji finansowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych".
NRL wyjaśnia, że w projekcie chodzi o zobowiązanie osób uzyskujących przychód z kilku umów zleceń do odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne w wysokości nie mniejszej, niż obliczona dla podstawy wymiaru składki równej kwocie minimalnego wynagrodzenia.
Samorząd lekarski przypomina, że "w sektorze ochrony zdrowia znaczna część osób wykonujących zawody medyczne pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych, co oznacza, że wprowadzenie w życie takiego mechanizmu skutkowałoby zwiększeniem obciążeń finansowych tych osób. Obecne regulacje pozwalają osobom uzyskującym przychód z tytułu kilku umów o pracę dobrowolnie odprowadzać składki na ubezpieczenie społeczne w zakresie szerszym, niż minimalnie wymagany" - czytamy w stanowisku prezydium NRL
"Osoby uzyskujące przychody z kliku umów zlecenia to z reguły osoby przedsiębiorcze, które świadomie podejmują decyzje dotyczące swego zabezpieczenia emerytalnego i rentowego. Zmuszanie ich do obligatoryjnego ponoszenia większych obciążeń nie jest uzasadnione troską o zabezpieczenie emerytalne i rentowe" - uważa prezydium NRL.
MZ: dojdzie do zmniejszenie wpływów z tytułu składki zdrowotnej
Ministerstwo Zdrowia w ramach konsultacji wyraża pogląd, że należy uzupełnić uzasadnienie projektu o analizę zmniejszenia wpływu z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne spowodowane obniżeniem podstawy jej wymiaru, w szczególności w zakresie umów zleceń, w których kwoty wynagrodzeń nie przekraczają minimalnego wynagrodzenia za pracę (wraz z przychodami z innych tytułów do objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym).
Resort zdrowia alarmuje, że "zmniejszenie wpływów z tytułu składki zdrowotnej ma zasadnicze znaczenie dla rzetelnego kształtowania planu finansowego NFZ i planowania całej polityki zdrowotnej państwa w zakresie gwarantowanych świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych."
(Źródło Ryszard Rotaub/Rynek Zdrowia | 12-11-2013 )
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń