wtorek, 3 czerwca 2014
piątek, 30 maja 2014
Konwenty i konferencje
Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych na najbliższe
konwenty i konferencje, podczas których mec. Aneta Naworska i mec. Malwina Jarzembska
poprowadzą następujące szkolenia:
(Konwent dedykowany specjalistom geriatrii i medycyny paliatywnej - Warszawa- Torwar 4.06.2014r.)
- "Odpowiedzialność cywilna lekarza za błąd medyczny - przegląd najnowszego orzecznictwa." - mec. Naworska
- "Denuncjacja - czyli obowiązki i uprawnienia lekarza w sytuacji, gdy pacjentowi dzieje się krzywda" - mec. Malwina Jarzembska
(Konferencja: Wnioski z dotychczasowych doświadczeń - Elektroniczna Dokumentacja Medyczna - Warszawa- Torwar - 4.06.2014)
- "Udostępnianie dokumentacji medycznej ze szczególnym uwzględnieniem dokumentacji w formie elektronicznej" - mec. Aneta Naworska
(Konwent medycyny estetycznej - Warszawa - Torwar - 5.06.2014r.)
- "Odpowiedzialność cywilna lekarza za błąd medyczny ze szczególnym uwzględnieniem medycyny estetycznej" - mec. Aneta Naworska
- "Ja a wymiar sprawiedliwości - role procesowe lekarza w postępowaniu karnym" - mec. Malwina Jarzembska
czwartek, 15 maja 2014
Darowizna - odpowiedź na zapytanie czytelniczki
Witam,
mam do Państwa pytanie- moja babcia przekazała darowiznę swojej córce. Została sporządzona odpowiednia umowa pomiędzy babcią i jej córką. Ponieważ babcia nie posiada konta, poprosiła zięcia, aby w jej imieniu przelał pieniądze na konto jej córki. Niestety Urząd Skarbowy zakwestionował taki przelew i chce aby córka zapłaciła podatek. Czy wystarczyłoby oświadczenie babci, że to jej pieniądze były przelewane na konto córki a nie zięcia, żeby uchronić ją od płacenia podatku?
mam do Państwa pytanie- moja babcia przekazała darowiznę swojej córce. Została sporządzona odpowiednia umowa pomiędzy babcią i jej córką. Ponieważ babcia nie posiada konta, poprosiła zięcia, aby w jej imieniu przelał pieniądze na konto jej córki. Niestety Urząd Skarbowy zakwestionował taki przelew i chce aby córka zapłaciła podatek. Czy wystarczyłoby oświadczenie babci, że to jej pieniądze były przelewane na konto córki a nie zięcia, żeby uchronić ją od płacenia podatku?
W
danym przypadku sytuacja nie jest jednoznaczna. Stawki podatku od
darowizny wahają się od 3 do 20 proc., jednak w przypadku członków
najbliższej rodziny obowiązuje zwolnienie podatkowe. Zaznaczyć
przy tym należy, że nie ma znaczenia czy darowano pieniądze,
ziemię, mieszkanie, jacht czy kolekcję monet. Nie ma także
znaczenia wartość darowanych przedmiotów. W obowiązującym stanie
prawnym najbliżsi to: małżonek, rodzice, dziadkowie, dzieci,
wnuki, pasierbowie, ojczym, macocha i rodzeństwo. Tylko spadki i
darowizny od nich mogą być wolne od podatku. Najbliższymi
podatkowo nie są natomiast: teściowa, teść, zięć i synowa.
Także w takiej sytuacji zwolnienia podatkowego nie ma. Teoretycznie
więc Pani babcia jest zwolniona z płacenia podatku od darowizny
gdyż jest członkiem najbliższej rodziny osoby obdarowanej.
Jednakże każde zwolnienie ma swoje warunki sine qua non. Aby
darowizna od najbliższych była zwolniona od podatku trzeba ją
zgłosić „właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego”
(najczęściej chodzi o urząd darczyńcy).
Brak zgłoszenia oznacza brak zwolnienia podatkowego.
Obowiązek zgłoszenia dotyczy tylko darowizn, których wartość przekracza w sumie 9637 zł - od jednej osoby w ciągu pięciu lat. Warto pamiętać o tym, że darowizny kumulują się w takim właśnie okresie. Jeśli więc co roku będziemy otrzymywali od ojca, powiedzmy 2700zł, to dopiero w czwartym roku łączna kwota darowizny przekroczy 9637 zł i trzeba to będzie zgłosić w Urzędzie Skarbowym.
Obdarowani przez członków najbliższej rodziny mają jedynie 6 miesięcy na zgłoszenie darowizny w Urzędzie Skarbowym.
Brak zgłoszenia oznacza brak zwolnienia podatkowego.
Obowiązek zgłoszenia dotyczy tylko darowizn, których wartość przekracza w sumie 9637 zł - od jednej osoby w ciągu pięciu lat. Warto pamiętać o tym, że darowizny kumulują się w takim właśnie okresie. Jeśli więc co roku będziemy otrzymywali od ojca, powiedzmy 2700zł, to dopiero w czwartym roku łączna kwota darowizny przekroczy 9637 zł i trzeba to będzie zgłosić w Urzędzie Skarbowym.
Obdarowani przez członków najbliższej rodziny mają jedynie 6 miesięcy na zgłoszenie darowizny w Urzędzie Skarbowym.
Bardzo
ważną kwestią w Pani przypadku jest to, że rzeczywistej darowizny
w świetle prawa nie dokonała Pani babcia, lecz jej zięć. Należy
pamiętać, że dla celów podatkowych obdarowanych podzielono na
trzy grupy. Wysokość podatku zależy od stopnia pokrewieństwa
łączącego obdarowanego z darczyńcą. I jest tym wyższa, im to
pokrewieństwo jest dalsze. Najwięcej płacą osoby niespokrewnione.
Szwagier znajduje się w II grupie podatkowej, tym samym powinien
opłacić podatek od darowizny. Rozumiem, że w rzeczywistości
darowizny dokonała zwolniona od podatku babcia jednak samo
oświadczenie złożone od Urzędu Skarbowego, o tym, że pieniądze
tak naprawdę należały do babci może nie wystarczyć. Zależy to
także od US, przykładowo w Warszawie takie oświadczenie nie
wywołałoby żadnych skutków prawnych, gdyż w świetle tamtejszego
US jest zbyt mało wiarygodne.
„Zeznania
podatnika składane w toku prowadzonego postępowania stanowią dowód
w tym postępowaniu, lecz podlegają ocenie organu kontroli skarbowej
i ich wartość dowodowa zależy od tego czy są one prawdopodobne
(por. wyrok NSA z dnia 21 marca 1996 r., sygn. akt SA/WR 1905/96).”
Oświadczenia składane przez stronę w postępowaniu
administracyjnym korzystają z domniemania prawdziwości, jeżeli nie
są oczywiście sprzeczne z innymi dowodami lub okolicznościami i
faktami znanymi organowi administracyjnemu z urzędu. Wszystko zależy
od tego czy fiskus da wiarę Pani babci na podstawie zgromadzonych
dowodów. Zatem należy spróbować bo jest szansa na to, że wskutek
złożenia oświadczenia przez Pani babcię US zwolni tą darowiznę
od podatku, szczególnie gdy posiada Pani umowę darowizny między
babcią a wnuczką.
środa, 14 maja 2014
Dyspozytor medyczny – podstawa prawna funkcjonowania i odpowiedzialność
W
związku z wielkim rozgłosem dotyczącym zeszłotygodniowego wypadku
na autostradzie S8 i całej nagonki medialnej na dyspozytorów
medycznych i procedur, na podstawie których wykonują oni swoje
obowiązki warto przyjrzeć się temu tematowi nieco bliżej.
W
pierwszej kolejności należy wskazać, że podstawą funkcjonowania
tej grupy zawodowej jest ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym
(Dz.
U.2013 poz. 757) zwana dalej ustawa o PRM. Zgodnie z art. 26
tej ustawy dyspozytorem może zostać osoba, która:
1)
posiada pełną zdolność do czynności prawnych;
2)
posiada wykształcenie wymagane dla lekarza systemu, pielęgniarki
systemu lub ratownika medycznego;
3)
przez okres co najmniej 5 lat była zatrudniona przy udzielaniu
świadczeń zdrowotnych w pogotowiu ratunkowym, szpitalnym oddziale
ratunkowym, oddziale anestezjologii i intensywnej terapii lub w izbie
przyjęć szpitala.
Lekarzem
systemu jest to lekarz posiadający tytuł specjalisty w dziedzinie
medycyny ratunkowej albo lekarz, który ukończył co najmniej drugi
rok specjalizacji w tej dziedzinie. Z kolei pielęgniarka systemu
jest pielęgniarką posiadającą tytuł specjalisty lub
specjalizującą się w dziedzinie pielęgniarstwa ratunkowego,
anestezjologii i intensywnej opieki, chirurgii, kardiologii,
pediatrii, a także pielęgniarkę posiadającą ukończony kurs
kwalifikacyjny w dziedzinie pielęgniarstwa ratunkowego,
anestezjologii i intensywnej opieki, chirurgii, kardiologii,
pediatrii oraz posiadającą co najmniej 3-letni staż pracy w
oddziałach tych specjalności, oddziałach pomocy doraźnej, izbach
przyjęć lub pogotowiu ratunkowym;
Dyspozytor
medyczny ma ustawowy obowiązek podnoszenia kwalifikacji zawodowych.
Jak wiadomo z kolei do obowiązków dyspozytora należy m. in.
przyjmowanie zawiadomień o zdarzeniach i ewentualne przesyłanie na
miejsca zdarzeń jednostek ratowniczych.
Dyspozytorzy
medyczni są obarczeni bardzo dużą odpowiedzialnością. Często
zdarza się, że dyspozytor medyczny dysponuje jednostką ratowniczą
na liczbę mieszkańców oscylującą od kilku do kilkudziesięciu
tysięcy. Często stoją przed wyborem do jakiego zdarzenia w
pierwszej kolejności wysłać zespół. Nieczęsto zdarza się, że
kilka wypadków ma taką samą rangę „pilności”.
Należy
przy tym pamiętać, że osoby dzwoniące na pogotowie zazwyczaj
wpływem emocji bardzo często wyolbrzymiają zagrożenie lub dla
własnej wygody „wymuszają” wysłanie karetki. W związku z tym
praca dyspozytora jest bardzo odpowiedzialna i obarczona dużym
stresem.
Ponadto
zgodnie z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym dyspozytor
jest również zobowiązany do prowadzenia szczegółowej
dokumentacji na podstawie przepisów ustawy o prawach pacjenta i
Rzeczniku Praw Pacjenta. Są oni również objęci tajemnicą
zawodową. Ważnym aspektem wynikającym z przepisów ustawy o PRM
jest fakt, że obowiązki dyspozytora stanowią udzielanie świadczeń
zdrowotnych w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt. 10 ustawy o działalności
leczniczej. W związku z powyższym ich odpowiedzialność za
działania w ramach wykonywania swoich obowiązków jest niemalże
taka sama jak lekarzy, mimo że w rzeczywistości nie podejmują
bezpośrednio działań leczniczych.
Odpowiedzialność
dyspozytora można zatem podzielić na odpowiedzialność
dyscyplinarną, cywilną i karną. Dyspozytor w przypadku popełnienia
błędu, którego wynikiem będzie uszczerbek na zdrowiu może w
związku z tym ponosić odpowiedzialność cywilną na podstawie
zasad zawartych w kodeksie cywilnym w zależności od szkody jaką
dana osoba poniosła, winy i związku przyczynowego między jego
działaniem a wyrządzoną szkodą (materialną bądź też nie).
W
przypadku odpowiedzialności karnej to dyspozytor może odpowiadać
za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 156 k.k.),
inne naruszenie czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia
(art. 157 k.k.) lub nawet nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 157
k.k.).
W
związku z tragicznymi wydarzeniami z zeszłego tygodnia należy
zauważyć, że postępowania wszczęte już przez Prokuraturę oraz
Ministra Zdrowia w związku z odpowiedzialnością dyspozytorów nie
będą wcale jasne i jednoznaczne. Niedawno wprowadzono nowe systemy
instruktażowe dla dyspozytorów, które miały pomóc i wyeliminować
błędy popełniane przez dyspozytorów. Okazało się, że nawet
najlepszy system, opracowany przez specjalistów z danej dziedziny
może się nie sprawdzić w przypadkach ekstremalnych. Należy bowiem
zauważyć, że dostrzeżone problemy wynikały przede wszystkim z
faktu, że poszkodowani w zeszłotygodniowym wypadku łączyli się z
dyspozytorami jednostek znajdujących się w dwóch województwach:
mazowieckim i łódzkim. Być może zatem udoskonalony system działa
dobrze, gdy zdarzeniem zajmuje się zespół tylko z jednego
województwa. Należy też pamiętać, że postępowania obejmą
także ocenę podjętych działań przez lekarzy koordynatorów
ratownictwa medycznego, gdyż według przepisów ustawy o PRM, w
przypadku potrzeby wysłania zespołu ratowniczego spoza
rejonu operacyjnego, dyspozytor medyczny powiadamia o tym fakcie
lekarza koordynatora ratownictwa medycznego.
Koordynator w takich przypadkach ma również wpływ na podjęte
działania i przebieg akcji ratunkowej.
Jak
widać wprowadzone zmiany nie pozwoliły w pełni zagwarantować
szybkiej opieki medycznej. Prowadzone postępowania wyjaśnią
zapewne wszystkie okoliczności ze wskazaniem, czy rzeczywiście
można obarczyć winą dyspozytorów.
Agnieszka Sowińska
Aplikant radcowski
niedziela, 11 maja 2014
Lekarz rodzinny w przypadku osoby studiującej poza miejscem zamieszkania
Początek
roku akademickiego dla osób studiujących poza rodzinnym domem wiąże
się z koniecznością dokonania wyboru lekarza podstawowej opieki
zdrowotnej, czyli lekarza rodzinnego. Studenci mają prawo wyboru
lekarza pierwszego kontaktu również w miejscu kształcenia, jeżeli
nie pokrywa się ono z miejscem dotychczasowego zamieszkania.
Obowiązujące
przepisy nie przewidują tzw. rejonizacji. Każdy, bez względu na
miejsce zamieszkania lub zameldowania, ma prawo wybrać dowolnego
lekarza, pielęgniarkę i położną, jeśli tylko mają oni zawartą
umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Bezpłatnie można to zrobić
dwa razy w roku.
W
przypadku świadczeń opieki zdrowotnej realizowanych w rodzaju
podstawowej opieki zdrowotnej, zgodnie z art. 28 ust. 1 ustawy o
świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków
publicznych, świadczeniobiorca ma prawo wyboru lekarza, pielęgniarki
i położnej podstawowej opieki zdrowotnej spośród lekarzy,
pielęgniarek i położnych ubezpieczenia zdrowotnego nie częściej
niż dwa razy w roku kalendarzowym, a w przypadku każdej kolejnej
zmiany wnosi opłatę w wysokości 80 złotych.
Opłata
nie jest jednak pobierana, gdy pacjent zmienia lekarza, pielęgniarkę
i położną z powodu zmiany miejsca zamieszkania lub z innych
przyczyn od niego niezależnych.
Zgodnie
z art. 19 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze
środków publicznych jednoznacznie wskazuje, że w stanach nagłych
świadczenia opieki zdrowotnej są udzielane świadczeniobiorcy
niezwłocznie. Jeśli osoba przebywająca poza miejscem swego
zamieszkania potrzebuje skorzystać z pomocy lekarza pierwszego
kontaktu, może pójść do dowolnej przychodni mającej kontrakt z
NFZ, gdzie bez składania deklaracji wyboru lekarza personel medyczny
powinien jej pomóc. W przypadku gdy świadczenia opieki zdrowotnej w
stanie nagłym są udzielane przez świadczeniodawcę, który nie
zawarł umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej,
świadczeniobiorca ma prawo do tych świadczeń w niezbędnym
zakresie.
W
odniesieniu do świadczeń realizowanych w rodzaju ambulatoryjnej
opieki specjalistycznej oraz stomatologii, zgodnie z art. 29 i art.
31 cytowanej ustawy, świadczeniobiorca ma prawo wyboru
świadczeniodawcy udzielającego ambulatoryjnych świadczeń
specjalistycznych oraz ma prawo wyboru lekarza dentysty spośród
tych świadczeniodawców, którzy zawarli z Narodowym Funduszem
Zdrowia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.
Mateusz
Kończal
Aplikant
radcowski
czwartek, 8 maja 2014
Podejrzenie choroby psychicznej jako naruszenie godności osobistej
Dnia
30 grudnia 2013 roku zapadło niezwykle interesujące orzeczenie Sądu
Apelacyjnego w Białymstoku, w którym Sąd uznał, że podejrzenie
choroby psychicznej może naruszyć dobra osobiste. Jak podkreślił
w wyroku Sąd użycie
sformułowań dotyczących podejrzenia choroby psychicznej w
dokumentacji sporządzonej przez pracowników instytucji pomocowych,
którzy nie są lekarzami o specjalności z psychiatrii i
przeprowadzali z daną osobą jedynie rozmowy informacyjne, może
zostać uznane za naruszenie godności osobistej tej osoby w sensie
obiektywnym. Nie będzie błędnym założenie, że przeciętna osoba
w takiej sytuacji uznałaby, iż naruszono jej dobro osobiste właśnie
w postaci godności (czci wewnętrznej). Zdarza się bowiem, że
osoba chora psychicznie jest postrzegana w określonych kręgach jako
osoba gorsza, w pewien sposób naznaczona, stygmatyzowana, toteż w
odczuciu przeciętnego człowieka, podejrzenia o taką chorobę
stanowią ujmę i są piętnujące.
W
trakcie procesu powódka upatrywała naruszenia swych dóbr przede
wszystkim w sporządzeniu niepochlebnych dla niej notatek i wpisów w
kartach choroby, a także w charakterze porad udzielanych mężowi i
synowi powódki. Zdaniem Sądu odwoławczego, w tej mierze wypada
zgodzić się ze skarżącą, odmiennie niż to uczynił Sąd
Okręgowy, że wpisywanie w treści notatek zwrotów nawiązujących
do podejrzenia u niej choroby psychicznej, może być uważane za
naruszanie dóbr osobistych, zwłaszcza godności powódki, jako
osoby zgłaszającej się po pomoc. W tym miejscu wyjaśnić należy,
co w powyższym wyroku zrobił Sąd Apelacyjny w Białymstoku, iż
wymieniona przez powódkę "godność" jest jednym z
aspektów szerszego pojęcia, jakim jest "cześć". Godność
osobista jest sferą osobowości, która konkretyzuje się w poczuciu
własnej wartości człowieka i oczekiwaniu szacunku ze strony innych
ludzi. Przypomnienia wymaga, że według utrwalonego w doktrynie i
orzecznictwie poglądu, przy ocenie, czy zostało naruszone dobro
osobiste człowieka, decydują kryteria obiektywne, a nie subiektywne
odczucia osoby żądającej ochrony. Użycie sformułowań
dotyczących podejrzenia choroby psychicznej w dokumentacji
sporządzonej przez pracowników instytucji pomocowych, którzy nie
są lekarzami o specjalności z psychiatrii i przeprowadzali z
powódką jedynie rozmowy informacyjne, może zostać uznane za
naruszenie godności osobistej powódki w sensie obiektywnym. Nie
będzie błędnym założenie, że przeciętna osoba w takiej
sytuacji uznałaby, iż naruszono jej dobro osobiste właśnie w
postaci godności (czci wewnętrznej). Zdarza się bowiem, że osoba
chora psychicznie jest postrzegana w określonych kręgach jako osoba
gorsza, w pewien sposób naznaczona, stygmatyzowana, toteż w
odczuciu przeciętnego człowieka, podejrzenia o taką chorobę
stanowią ujmę i są piętnujące.
Zdaniem
Sądu powódka mogła odebrać spostrzeżenia na jej temat czynione
przez pozwane, jako naruszenie jej dóbr osobistych, co znajduje
usprawiedliwienie w kryteriach obiektywnych, roszczenie skierowane
przeciwko sprawcy naruszenia może być skutecznie dochodzone tylko w
przypadku łącznego spełnienia dwóch przesłanek: naruszenia dobra
osobistego i bezprawności takiego działania (art.24 § 1 k.c.).
W
świetle powyższych regulacji, pozwana winna zachować w tajemnicy
informacje związane z leczeniem powódki. Natomiast pozwana w dniu
13 sierpnia 2008 r. wydała mężowi powódki, zaświadczenie
lekarskie, które wprawdzie nie zawierało jednoznacznej diagnozy co
do stanu zdrowia powódki, ale zawierało wskazówki, które
sugerowały istnienie u niej schorzeń określonej natury. Tej treści
zaświadczenie niewątpliwie mogło być wydane powódce, jako
pacjentce pozwanej. Mąż powódki nie był zaś upoważniony do
uzyskania tego rodzaju zaświadczenia, w którym lekarz psychiatra
wypowiedział się, iż jego zdaniem wskazana jest obserwacja
psychiatryczna powódki. Nie usprawiedliwiał tego fakt, że pozwany
również zasięgał porady lekarskiej u tego samego lekarza, a
wizyty obu pacjentów - powódki i pozwanego, powiązane były z
trudnościami w funkcjonowaniu ich związku małżeńskiego. Jako
osoba nieuprawniona mąż uzyskał w ten sposób wiedzę, że powódka
poddana była badaniu ambulatoryjnemu, które jednak nie pozwoliło
stwierdzić, czy cierpi ona na chorobę psychiczną, czy też nie, a
w celu postawienia diagnozy potrzebna jest obserwacja psychiatryczna.
Podsumowując,
w ocenie Sądu, pozwana, wydając osobie nieuprawnionej-mężowi
pozwanej - zaświadczenie lekarskie, z którego wynika, że powódka
poddana była badaniu ambulatoryjnemu w przychodni oraz wskazana jest
- w celu ustalenia jej stanu zdrowia - obserwacja psychiatryczna,
działała co najmniej w sposób niedbały, gdyż znany jej był
konflikt małżeński i obwinianie męża o niewłaściwe zachowanie
przez pacjentkę. Należy też zauważyć, że z uwagi na brak wpisu
w zaświadczeniu o celu jego wydania, mąż powódki mógł posłużyć
się nim dla dowolnych potrzeb, narażając pacjentkę pozwanej na
naruszenie jej dóbr osobistych. Pozwana w ten sposób naruszyła
zatem dobra osobiste powódki w postaci prawa do prywatności, prawa
do pozostawania w tajemnicy danych wynikających z historii choroby i
ewentualnych wniosków biegłego psychiatry co do jej stanu zdrowia
(konieczności przeprowadzenia obserwacji psychiatrycznej), czyli
zachowania tajemnicy lekarskiej.
Aplikant
radcowski
Mateusz
Kończal
środa, 7 maja 2014
Ustalenie nierównych udziałów przy podziale majątku wspólnego
Wiele
osób zastanawia się kiedy można żądać, aby sąd dokonujący podziału majątku
wspólnego ustalił, że małżonkowie nie przyczyniali się do jego powstania w
równym stopniu, czyli innymi słowy, że ich udziały powinny być nierówne. Zasadą
wynikającą wprost z art. 43 ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy jest, że
udziały małżonków w majątku wspólnym są równe. Wyjątek od tej zasady wprowadza
§ 2 w/w przepisu, zgodnie z którym: „z
ważnych powodów każdy z małżonków może żądać ażeby ustalenie udziałów w majątku
wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił
się do powstania tego majątku.”
Ten
krótki przepis stał się podstawą licznych wątpliwości, których rozstrzygnięciem
zajmował się Sąd Najwyższy. W pierwszej kolejności należy podkreślić, że żaden
z małżonków nie może żądać ustalenia nierównych udziałów w tylko niektórych
składnikach majątku wspólnego ( por.
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 czerwca 2003 r. sygn.: IV CKN 278/01;
OSNC 2004/09/146), tzn. sąd może ustalić nierówne udziały małżonków
wyłącznie w całym majątku tworzącym ich dorobek (nie można np. ustalić, że
udziały w majątku są co do zasady równe, ale udziały w wybudowanym przez
małżonków domu wynoszą ¾ do ¼).
Sąd
Najwyższy stwierdził również, że „ustalenie
nierównych udziałów w majątku wspólnym dopuszczalne jest jedynie w razie
łącznego wystąpienia dla przesłanek wskazanych w zdaniu pierwszym 43 § 2
k.r.o., to jest w razie przyczynienia
się małżonków do powstania majątku wspólnego w różnym stopniu oraz istnienia ważnych powodów, które
uzasadniają ustalenie nierównych udziałów.” (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 2 października 1997 r. syg. akt:
II CKN 348/97). Ciężar
udowodnienia powyższych przesłanek spoczywa na tym, kto zgłosił wniosek o
ustalenie nierównych udziałów (jest to zgodne z art. 6 kc). Zgodnie z w/w
postanowieniem konieczne do wykazania istnienia tych ważnych powodów byłoby „wykazanie nagannego postępowania małżonka
polegającego na tym, że w sposób rażący
lub uporczywy nie przyczyniał się do powstania dorobku stosownie do swoich
sił i możliwości”
Innymi
słowy, sam fakt, że dochody osiągane przez małżonków w trakcie trwania
małżeństwa były różne nie jest wystarczającą przyczyną ustalenia nierównych
udziałów. „Przez przyczynienie się do
powstania majątku wspólnego na ogół rozumie się całokształt starań każdego z
małżonków o założoną przez nich rodzinę i zaspokajanie jej potrzeb, a więc nie
tylko wysokość zarobków czy innych dochodów osiąganych przez każde z nich, lecz
także i to, jaki użytek czynią oni z
dochodów, czy gospodarują nimi należycie i nie trwonią ich lekkomyślnie” ( por.
postanowienie Sądu Najwyższego z 23 września 1997 r. I CKN 530/97). Ponadto sąd ustalając istnienie ważnych
powodów musi mieć na uwadze „całokształt
postępowania małżonków w trakcie trwania wspólności majątkowej w zakresie
wykonywania ciążących na nich obowiązków względem rodziny (…)” (por. postanowienie
Sądu Najwyższego z 5 października 1974 r., III CRN 190/74). W jednym z
orzeczeń Sąd Najwyższy wprost stwierdził, że „Artykuł 43 § 2 kro może mieć zastosowanie nie w każdym wypadku faktycznej nierówności przyczynienia się
każdego z małżonków do powstania majątku wspólnego, lecz tylko w wypadkach, gdy małżonek, przeciwko któremu skierowane jest
żądanie ustalenia nierównego udziału, w
sposób rażący lub uporczywy nie przyczynia się do powstania dorobku stosownie
do posiadanych sił i możliwości zarobkowych” (postanowienie Sądu
Najwyższego z 26 listopada 1973 r., III CRN 227/73). Podkreślić należy, że
przesłanka ważnych powodów może być łączona z zasadami współżycia społecznego,
szczególnie w sytuacji, gdy otrzymanie przez jednego z małżonków korzyści z majątku wspólnego, do którego
powstania się nie przyczynił (w ogóle) pozostawałoby w sprzeczności z tymi
zasadami (por. postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 22 września 1997
r., II CKN 306/97). Z drugiej strony również żądanie ustalenie nierównych
udziałów w sytuacji, gdy małżonek, który przyczyniał się do powstania majątku
wspólnego w mniejszym stopniu, np. z uwagi na wychowywanie dzieci, chorobę czy
brak możliwości podjęcia pracy w wyuczonym ( czy też lepiej płatnym) zawodzie
może zostać uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Podkreślić należy, że ustalenie nierównych udziałów może
mieć charakter tylko wyjątkowy i co najważniejsze musi być wykazane „ważnymi
powodami”. Za takie powody można uznać np.:
- długotrwałe
pozostawanie małżonków w separacji faktycznej (szczególnie za obopólnym
porozumieniem), podczas, której każde z nich gospodarowało samodzielnie
dorabiając się niejako „na własny rachunek”,
- hulaszczy tryb życia
jednego z małżonków,
- trwonienie majątku
wspólnego w wyniku uzależnienia np. od hazardu lub alkoholu,
- rażące lub uporczywe
nieprzyczynianie się do powstania majątku wspólnego stosownie do posiadanych
sił i możliwości zarobkowych- np. nie podjęcie pracy pomimo realnej możliwości,
ale nie w sytuacji, gdy małżonek nie podjął pracy w wyniku wspólnego ustalenia,
że będzie zajmował się gospodarstwem domowym i/lub wychowaniem dzieci, albo z
przyczyn niezawinionych- bezrobocie, choroba, itp.
Ponadto
podkreślić należy, że o istnieniu ważnych powodów nie przesądza fakt, że
małżonek został uznany w wyroku rozwodowym za winnego rozkładu pożycia
małżeńskiego, chociaż co do zasady instytucja ta ma w szczególności chronić
małżonka, który nie został uznany za winnego.
Podsumowując, ustalenie że udziały w majątku wspólnym
małżonków nie są równe ma charakter wyjątkowy i co do zasady jest bardzo
trudne. Wymaga przedstawienia dowodów potwierdzających, że małżonek, który
przyczynił się do powstania majątku wspólnego w mniejszym stopniu zaniedbywał
swoje obowiązki w tym zakresie i to w sposób rażący lub uporczywy, przy czym
zaniedbania te muszą mieć charakter „zawiniony”- zależny od woli i możliwości
małżonka. Sam fakt osiągania nierównych dochodów, czy braku pracy jednego z
małżonków w trakcie trwania małżeństwa nie uzasadnia wystąpienia z takim
żądaniem, bowiem za przyczynienie się do powstania wspólnego majątku uznaje się
także np. osobiste starania małżonka, w szczególności wychowanie dzieci.
Justyna Gabrysiak
aplikant adwokacki
Subskrybuj:
Posty (Atom)