czwartek, 24 stycznia 2013

Metoda kasowa- czyli płacimy Vat po tym jak sami go dostaniemy

  Metoda kasowa- czyli płacimy VAT po tym jak sami go dostaniemy. 
Od 1 stycznia 2013 r. obowiązują zmienione zasady rozliczania podatku VAT metodą kasową. Przyczyną wprowadzenia zmian były masowo ogłaszane bankructwa przedsiębiorstw budowlanych, które jako podwykonawcy wielkich koncernów uczestniczyły w budowie sieci polskich autostrad. Obowiązujące do 2012 r. zasady rozliczania podatku VAT wymagały zapłaty należnego podatku bez względu na to czy przedsiębiorca otrzymał zapłatę za dokonaną transakcję czy nie. Zmiana przepisów wprowadza zasadę, że obowiązek zapłaty podatku należnego powstanie dopiero z momentem otrzymania zapłaty od kontrahenta.( płacimy VAT dopiero po tym jak sami go otrzymamy).

Kto może skorzystać?  
Ze zmienionych przepisów mogą jednak skorzystać tylko tzw. mali podatnicy. Małym podatnikiem jest przedsiębiorca, u którego wartość sprzedaży liczonej razem z kwotą podatku nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym wyrażonej w złotych kwoty odpowiadającej równowartości 1.200.000 euro lub w przypadku wynagrodzeń prowizyjnych 45.000 euro. Zatem w 2013 r. kwota ta wynosić będzie, po zaokrągleniu, 4.922.000 zł. 

Co to jest metoda kasowa?  
Istotą metody kasowej rozliczania podatku VAT jest przesunięcie momentu powstania obowiązku podatkowego. Ogólne zasady stanowią, że obowiązek zapłaty podatku należnego              ( VAT-u) powstaje z momentem wydania towaru lub wykonania usługi. Natomiast metoda kasowa przesuwa ten obowiązek do chwili otrzymania przez podatnika zapłaty za dostarczony towar lub wykonaną usługę. Zniknie zatem problem obowiązku zapłaty podatku przez przedsiębiorcę pieniędzmi, których faktycznie jeszcze nie posiada. 


Podział ze względu na kontrahentów - czyli inne skutki prawne w zależności od tego, czy nasz dłużnik prowadzi działalność gospodarczą czy nie. 
 
 Zasady stosowania metody kasowej różnią się w odniesieniu do rodzaju kontrahenta przedsiębiorcy stosującego tę metodę.

W sytuacji, gdy kontrahentem jest czynny podatnik VAT, to nie będzie miał zastosowania 90-dniowy termin, po upływie którego mały podatnik musiałby odprowadzić podatek od danej transakcji. Zatem dopóki kontrahent nie zapłaci faktury małemu podatnikowi, dopóty ten nie będzie zobowiązany do odprowadzenia podatku należnego. Jednocześnie nabywca towaru lub usługi nie będzie mógł odliczyć podatku naliczonego. Stanowi to z jednej strony zabezpieczenie szybkiej zapłaty na rzecz małego podatnika, ale z drugiej jednak może działać odstraszająco w stosunku do dużych przedsiębiorstw, którym zależy na odliczeniu podatku naliczonego od razu po wystawieniu faktury. 

Drugim rodzajem kontrahentów małego przedsiębiorcy stosującego metodę kasową są podmioty niebędące czynnym podatnikiem VAT. W takiej sytuacji mały podatnik będzie zmuszony odprowadzić należny podatek po upływie 180 dni od dokonania transakcji bez względu na to czy otrzymał zapłatę.

Co zrobić aby z metody kasowej skorzystać?
Podatnik, który zdecyduje się na stosowanie metody kasowej rozliczania podatku VAT musi zawiadomić o tym na piśmie Naczelnika Urzędu Skarbowego. Zawiadomienia należy dokonać w terminie do końca miesiąca poprzedzającego okres, za który podatnik będzie stosował metodę kasową. 

Metoda kasowa w praktyce. 
 
Stosowanie metody kasowej oznacza, że mały podatnik rozlicza się za okresy kwartalnie. Zatem zawiadomienie musi nastąpić przed początkiem kwartału, od którego podatnik zamierza stosować omawianą metodę. Przejście z powrotem na ogólne zasady rozliczania podatku VAT (czyli metodę memoriałową) jest możliwe dopiero po upływie 12 miesięcy korzystania z metody kasowej lub po utracie statusu małego podatnika. Przy stosowaniu metody kasowej należy także pamiętać o szczególnych zasadach wystawiania faktur. Poza elementami, które powinna zawierać każda faktura, podatnik stosujący tę metodę zobowiązany jest umieścić oznaczenie „metoda kasowa” oraz określić termin płatności należności określonej w fakturze. 

Skutki wprowadzenia metody kasowej. 
 
Wprowadzenie metody kasowej ma w założeniu  Ustawodawcy zapewnić bezpieczeństwo małym przedsiębiorcom, aby zapłatę za towar lub wykonaną usługę otrzymali jak najszybciej po wystawieniu faktury. Niestety założenie to nie do końca funkcjonuje poprawnie w praktyce. Ze względu na to, że stosowanie metody kasowej jest dobrowolne (fakultatywne) - duże koncerny nadal będą w stanie wymusić na swoich kontrahentach stosowanie metody memoriałowej rozliczania podatku VAT, która dla nich jest korzystniejsza. Czyli jeśli nie będziemy mieć przebicia na rynku a zależało będzie nam na współpracy z podmiotem, który z kolei chce rozliczyć VAt zanim go zapłaci będziemy musieli zrezygnować z metody kasowej. Niestety  nie możemy zrezygnować z metody kasowej tylko wobec tego jednego podmiotu.  
Tak więc zobaczymy w praktyce czy metoda kasowa okaże się przydatna i wzmocni drobnych przedsiębiorców.




Alicja Siemianowska
aplikant radcowski







środa, 23 stycznia 2013

NFZ przegrał w sądzie sprawę o recepty

NFZ po raz pierwszy przegrał w sądzie z lekarzem ws. kar umownych za wypisywanie recept

17 stycznia 2013 r. Sąd Rejonowy w Gdańsku wydał pierwszy w Polsce wyrok, stwierdzający, że tzw. "kara umowna" nałożona na lekarza przez NFZ za błędne wystawienie recept na leki refundowane była nałożona nieprawidłowo. W uzasadnieniu wyroku Sąd nie tylko przyznał rację lekarzowi, ale również odniósł się do samego pojęcia "kary umownej", oceniając, że stosowane przez NFZ środki, zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego oraz aktualną linią orzeczniczą, nie mogą zostać uznane za taką karę. Ponadto Sąd stanął na stanowisku, że podane przez NFZ sposoby wyliczenia "kar" nie pozwalają na określenie kwoty, którą lekarz zobowiązany jest zapłacić, w związku z czym uniemożliwiają zweryfikowanie prawidłowości nałożenia "kary" (szczególnie jej wysokości). 
Ważnym elementem w/w wyroku jest również wskazanie, że uprawnienie do refundowanych leków przysługuje pacjentowi, nie zaś lekarzowi, co, w ocenie Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, powinno wpłynąć na zmianę postępowania NFZ w zakresie refundowania leków, gdyż może otworzyć drogę pacjentowi do dochodzenia od NFZ refundacji leku przepisanego zgodnie z obowiązującymi przepisami i zasadami, ale przez lekarza nieposiadającego umowy z NFZ.
Wyrok nie jest prawomocny, jednak Pomorski Oddział Wojewódzki NFZ nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie się od niego odwoływał.

czwartek, 3 stycznia 2013

Toruń bez hasłasu wygrał w Sądzie I instancji

Sąd Rejonowy w Toruniu na posiedzeniu w dniu 19 grudnia 2012 r. ogłosił postanowienie w kontrowersyjnej sprawie orzeczenia likwidacji Stowarzyszenia „Toruń bez Hałasu” (dalej STbH), w którym oddalił wniosek. Likwidacji domagał się Prezydent Miasta Torunia, który nadzoruje działające w Toruniu stowarzyszenia i fundacje, zarzucając jego członkom nielegalną działalność poprzez brak wybranych zgodnie z prawem władz. Stowarzyszenie nie może liczyć na przychylność władz Torunia, ponieważ głośno i otwarcie krytykuje działania inwestycyjne Prezydenta Miasta. Jednakże sędzia Ryszard Reif podzielił w całości argumentację pełnomocnika Stowarzyszenia adwokata Łukasza Płazy i stwierdził, że STbH może legalnie działać. W uzasadnieniu sędzia przywołał orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 1996 r. (I ACr 989/95), w którym został wyrażony pogląd, że w czasie od założenia stowarzyszenia do wyboru władz mogą do niego przystępować nowi członkowie nawet bez dochowania formalności, jeżeli taka jest wola pozostałych członków. Jednocześnie Sąd zasugerował, że w razie wątpliwości należy dać prymat konstytucyjnie zagwarantowanej wolności do zrzeszania się. Sąd jedynie zasugerował, aby w przyszłości członkowie stowarzyszenia spotykali się raz na rok, a nie raz na trzy lata.
Pełnomocnik Stowarzyszenia – mec. Łukasz Płaza z Kancelarii Naworska Marszałek Płaza sp. k. – jest zadowolony z zapadłego rozstrzygnięcia, ale podkreśla równocześnie, że cała ta sprawa była zbędna, ponieważ Prezydent, jako organ kontroli ma szereg innych instrumentów kontrolnych w zakresie działalności Stowarzyszeń i nie powinien od razu sięgać po środek najdalej idący. Postanowienie nie jest prawomocne i Magistrat zapowiada apelację.

Alicja Kacprzak.

piątek, 16 marca 2012

Wypadek przy pracy


Wypadek przy pracy - jak go definiować, jakie ma obowiązki pracodawca, z jakiego ubezpieczenia wypłacane jest świadczenie odszkodowawcze.
Kwestia odpowiedzialności z tytułu wypadku przy pracy została uregulowana w Ustawie o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych z 2002 roku, zwana dalej Ustawa Wypadkową. Za wypadek przy pracy zgodnie z definicją ustawową uważa się zdarzenie, które jednocześnie spełnia następujące kryteria: jest nagłe, wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć oraz pozostaje w związku z pracą.  "Nagłość" zdarzenia powodującego wypadek przy pracy charakteryzuje się zaskoczeniem pracownika, jest czymś nieprzewidywalnym, nieoczekiwanym, oznacza jednorazowe działanie powodujące uraz lub śmierć. Zdarzenie spełniające kryterium "nagłości" musi zostać wywołane przyczyną zewnętrzną, co oznacza, że nie może pochodzić z organizmu pracownika dotkniętego zdarzeniem (S. Sobol, komentarz do art. 3 Ustawy Wypadkowej). Pracownik, który dostał zawału serca w trakcie wykonywania swoich obowiązków, np. ze względu na ogólny zły stan zdrowia, problemy z krążeniem, najczęściej nie będzie mógł powołać się na Ustawę wypadkową i zakwalifikować zdarzenia jako wypadek przy pracy. Jednakże, gdyby zdrowy człowiek dostał zawału serca w trakcie pracy chociażby dlatego, że został postawiony przez swojego pracodawcę w sytuacji ekstremalnie stresowej w związku z przeniesieniem na stanowisko pracy zupełnie nieodpowiadającego jego kwalifikacjom, dostał naganę od przełożonego w sposób niedostosowany do sytuacji, wydaje się, że jak najbardziej może dochodzić stosownych świadczeń wynikających z omawianej ustawy. Dodatkowo, do uznania zdarzenia wywołanego przyczyną zewnętrzną za wypadek przy pracy konieczny jest skutek w postaci urazu lub śmierci pracownika uczestniczącego w danej sytuacji. Nie ulega przy tym wątpliwości, że następstwem wypadku przy pracy może być nie tyko zewnętrzny uraz, ale także powstanie wewnętrznych procesów chorobowych, które mogą się ujawnić dopiero po upływie pewnego czasu (ibidem). Ustawa wypadkowa wskazuje ponadto, szereg sytuacji, w których może dojść do wypadku przy pracy. Każdą sytuację należy rozpatrywać bardzo indywidualnie.
W przypadku już zaistniałego wypadku przy pracy, pracodawca jest obowiązany podjąć niezbędne działania służące wyeliminowaniu, względnie ograniczeniu zagrożenia. Dopiero w drugiej kolejności powinien zorganizować udzielenie pierwszej pomocy i to za pośrednictwem osób specjalnie do tego przeszkolonych. Po wypełnieniu powyższych obowiązków pracodawca musi podjąć wszelkie czynności mające na celu wyeliminowanie w przyszłości podobnych wypadków (ibidem).
Każdy wypadek pracownika, który zgodnie z powyższym został zakwalifikowany jako wypadek przy pracy, objęty jest ubezpieczeniem gwarantowanym przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Opłacanie ubezpieczenia wypadkowego należy do obowiązków pracodawcy. Składki na nie zasilają fundusz wypadkowy, z którego wypłacane są świadczenia wskazane w Ustawie Wypadkowej, w tym m. in. zasiłek chorobowy, świadczenie rehabilitacyjne, jednorazowe odszkodowanie oraz renty z tytułu niezdolności do pracy. W przypadku, gdy świadczenia należne z funduszu wypadkowego nie pokryją w całości roszczeń poszkodowanego, może on dochodzić od swego pracodawcy świadczeń odszkodowawczych na podstawie przepisów kodeksu cywilnego. Taka odpowiedzialność ma charakter uzupełniający, a co za tym idzie pracodawca zobligowany jest do wypłacenia odszkodowania pokrzywdzonemu jedynie w sytuacji, gdy świadczenia z Ustawy Wypadkowej wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, nie rekompensują w całości poniesionych przez poszkodowanego pracownika strat na osobie, a dodatkowo istnieje cywilnoprawna podstawa odpowiedzialności pracodawcy. Pracodawcy, zwłaszcza duże przedsiębiorstwa, bardzo często posiadają polisy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej pracodawcy, w związku z czym dochodzenie tych roszczeń uzupełniających może być ułatwione. Pracownik może się zwrócić o wypłacenie odszkodowania z fakultatywnego ubezpieczenia bezpośrednio do pracodawcy lub ubezpieczyciela, przy czym najczęściej na pracowniku będzie spoczywał obowiązek udowodnienia powstania wypadku przy pracy.
Podsumowując, pracownik poszkodowany w wyniku wypadku przy pracy ma kilka możliwości dochodzenia swych praw i z każdego powinien korzystać.


MalwinaJarzembska
adwokat

piątek, 24 lutego 2012

Pracowniku zadbaj o siebie – ciesz się dniem wolnym od pracy



Niedziela jest dniem ustawowo wolnym od pracy – tego nikt z pracodawców nie kwestionuje, gdyż przepisy prawa nie dają im innego wyboru. W prawie pracy zasadą jest przeciętnie pięciodniowy tydzień pracy, co oczywiście powoduje, że obok niedzieli pracownikowi przysługuje jeszcze jeden dzień wolny od pracy. Pracowniku wiedz jednak, że niekoniecznie musi to być wolna sobota. Czasem z układu zbiorowego pracy lub regulaminu pracy wprowadzonego przez pracodawcę, bądź też z porozumienia między pracownikiem a pracodawcą może wynikać, że Twój „weekend” będzie wypadał np. w niedzielę i poniedziałek. Z reguły jednak jest tak, że drugim dniem wolnym obok „ustawowej” niedzieli jest właśnie sobota i tak też załóżmy – odpoczywasz w sobotę i niedzielę.
Czasami jednak w zakładach pracy zdarzają się takie sytuacje, że pracownik – choć z reguły pracuje przez pięć dni w tygodniu – z uwagi na szczególne potrzeby pracodawcy (np. pracodawca zaplanował na ten dzień remanent w sklepie) będzie musiał przyjść do pracy w wolną sobotę. Cóż zrobić? – polecenie szefa wykonać oczywiście trzeba, ale w takich okolicznościach warto dbać o swój odpoczynek i wiedzieć, że przyjście do pracy w wolną sobotę nie oznacza, że dzień wolny okazał się na dobre dniem straconym dla pracownika.
W razie zaistnienia konieczności przyjścia do pracy w wolną sobotę, pracownikowi przysługuje bowiem w zamian inny dzień wolny od pracy, udzielony mu do końca okresu rozliczeniowego, i to nie narzucony czy wybrany przez pracodawcę, lecz w terminie uzgodnionym z pracownikiem. Innymi słowy za przepracowaną sobotę otrzymasz dzień wolny w tygodniu, a jeżeli pracodawca o tym zapomniał- masz prawo się o wolne upomnieć i wskazać taki dzień, który będzie Ci najbardziej odpowiadał. Musisz jednak pamiętać, że to Twój dzień odpoczynku, w związku z czym nie przysługuje za takie „przesunięte” wolne żadne dodatkowe wynagrodzenie. Wynagrodzenie otrzymasz bowiem za przepracowaną sobotę, przy czym z uwagi na udzielony dzień wolny będzie to tylko wynagrodzenie zasadnicze, a nie wynagrodzenie za pracę nadliczbową. Wyjątkowo może jednak zdarzyć się tak, iż nie będzie możliwe udzielenie pracownikowi dnia wolnego w okresie rozliczeniowym (np. choroba pracownika). Wówczas pracownikowi za przepracowaną sobotę należy zapłacić jak za pracę nadliczbową, bo nie uzyskał rekompensaty w postaci dnia wolnego.
W związku z pracą w wolną sobotę może oczywiście dojść do takiej sytuacji, że pracownik przepracuje w takim dniu jedynie 2-3 godziny bądź też więcej niż 8 godzin. Niezwykle istotne dla pracownika jest wówczas to, że należy mu się w tygodniu cały „zamienny” dzień wolny i to niezależnie od liczby przepracowanych w sobotę godzin. Podobnie będzie wyglądała sytuacja z wynagrodzeniem w razie niemożliwości udzielenia dnia wolnego - niezależnie od liczby przepracowanych godzin (np. 4h) pracownikowi trzeba będzie wypłacić normalne wynagrodzenie za 8h, zaś za godziny przekraczające 8h pracownikowi należy się oprócz normalnego wynagrodzenia dodatkowa rekompensata za każdą taką godzinę nadliczbową. Rekompensatą zgodnie z przepisami kodeksu pracy jest dodatek 100% za każdą godzinę nadliczbową,  który może zostać zastąpiony czasem wolnym: na wniosek pracownika w stosunku 1:1 lub z inicjatywy pracodawcy w stosunku 1:1,5.


Katarzyna Nowak
aplikant radcowski
Kancelaria Naworska Marszałek Płaza Sp.k.
katarzyna.nowak@knmp.pl


czwartek, 23 lutego 2012

Zatrudniasz nianię- musisz ją opodatkować!

Podatkowe rozliczenie niani otrzymującej minimalne wynagrodzenie na podstawie umowy uaktywniającej.

Jeżeli zastanawiamy się nad zatrudnieniem niani na podstawie tzw. umowy uaktywniającej warto zapoznać się z obowiązkami podatkowymi jakie przewidział polski ustawodawca.
Najważniejszą informacją, która ucieszy potencjalnych pracodawców niani jest fakt, że nie spoczywa na nich żaden obowiązek podatkowy względem niani. Osoba zatrudniająca nianię nie jest płatnikiem z tytułu wynagrodzenia pobieranego przez nianię, więc nie ma obowiązku obliczenia i poboru zaliczki do urzędu skarbowego. Zatrudniający nianię nie musi także składać żadnych deklaracji podatkowych.
Ustawodawca uznał bowiem, że wynagrodzenie otrzymywane na podstawie umowy uaktywniającej jest dla niej przychodem z innych źródeł. Oznacza to, że niania sama musi rozliczyć się z urzędem skarbowym. Przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych dają niani możliwość wyboru sposobu rozliczania. Co do zasady przychody z innych źródeł podlegają opodatkowaniu dopiero w zeznaniu rocznym i wtedy podatnik ma obowiązek zapłaty podatku wynikającego z zeznania rocznego. Jednakże niania może, podjąć decyzję o odprowadzaniu zaliczek miesięcznych w ciągu roku (nie musi wówczas składać deklaracji, ani w jakikolwiek sposób informować urzędu o fakcie wpłacania zaliczek). Wpłata obliczonych zaliczek powinna nastąpić na rachunek urzędu skarbowego właściwego według miejsca zamieszkania w terminie do 20 dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym uzyskała dochód, a za grudzień w terminie złożenia zeznania podatkowego. Należy dodać, że jeżeli podatnik zdecyduje się wpłacać zaliczki z umowy uaktywniającej, wówczas zobowiązany jest dokonywać wpłat do urzędu przez cały rok podatkowy.
W celu obliczenia zaliczki na podatek dochodowy przez  nianię, która zarabiać będzie kwotę odpowiadają minimalnemu wynagrodzeniu za pracę (wówczas wszystkie składki finansuje budżet państwa) należy od przychodu (kwota brutto minimalnego wynagrodzenia) odjąć 20% koszty uzyskania przychodów i zastosować najniższą stawkę wynikającą ze skali podatkowej (czyli 18%).

Przykład:
Wynagrodzenie brutto niani za październik 2011 wynosiło 1.386 zł. Niania zdecydowała się wpłacać zaliczki do urzędu skarbowego, ma więc obowiązek do 20 listopada wpłacić należną zaliczkę.
przychód: 1386.00 zł
koszty uzyskania przychodów 20% - 277.20 zł
podstawa opodatkowania: 1109.00 zł
naliczony podatek (18%): 199.62 zł
podatek do urzędu skarbowego: 200.00 zł
realna kwota którą może dysponować niania: 1186.00 zł

Odprowadzenie zaliczek w trakcie roku nie zwalnia niani z obowiązku złożenia zeznania rocznego na druku PIT-36. Należy zauważyć, że jeżeli wynagrodzenie niani nie przekroczy kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę wówczas niania ani jej pracodawca nie ponoszą składek ZUS. W związku z powyższym składki te nie mogą zostać one przez nianię odliczone, zarówno w zeznaniu rocznym ani także przy wpłacaniu zaliczek na podatek dochodowy. Jeżeli niania nie zdecyduje się wpłacać zaliczek na podatek dochodowy, wówczas w terminie do 30 kwietnia następnego roku będzie musiała wpłacić podatek wynikający ze złożonego zeznania rocznego (PIT-36).
Rozliczenie podatkowe niani zarabiającej kwotę odpowiadającą kwocie minimalnego wynagrodzenia za pracę zostało maksymalnie uproszczone. Niania otrzymując wynagrodzenie przez cały rok może zdecydować się na wpłacenie podatku dopiero w zeznaniu rocznym (do 30 kwietnia roku następnego). Za okres 12 miesięcy podatek należny od minimalnego wynagrodzenia wyniesie 2400 zł. Ustawodawca wiedząc, że jest to znaczna kwota wprowadził możliwość zapłaty podatku co miesiąc. Bardzo istotną informacją jest fakt, że na pracodawcy niani nie ciążą żadne obowiązki względem urzędu skarbowego. Niania poza standardowym zeznaniem rocznym, składanym w terminie do 30 kwietnia także nie musi składać dodatkowych deklaracji.

Anna Celiniska
aplikant radcowski
Kancelaria Naworska Marszałek Płaza Sp.k. w Toruniu
anna.celinska@knmp.pl

wtorek, 27 grudnia 2011

Odpowiedzialność majątkowa małżonków, cz. II

Kontynuując zagadnienie dotyczące odpowiedzialności małżonka za długi męża czy żony, poniżej chcemy przybliżyć Państwu głównie kwestię wpływu zgody małżonka na zaciągnięcie zobowiązania przez drugiego małżonka. Ustawodawca, zróżnicował odpowiedzialność małżonka za zobowiązania tego drugiego majątkiem wspólnym, w zależności od tego, czy:
·         zobowiązanie jednego z małżonków wynika z czynności prawnej,
·         zobowiązanie jednego z małżonków wynika z innego zdarzenia (czynu niedozwolonego, bezpodstawnego wzbogacenia),
·         zobowiązanie jednego z małżonków dotyczy majątku osobistego jednego z małżonków,
·         zobowiązanie jednego z małżonków ma związek z prowadzeniem przedsiębiorstwa,
·         zobowiązanie jednego z małżonków powstało przed powstaniem wspólności majątkowej.
            Jeżeli zobowiązanie wynika z czynności prawnej, na którą małżonek udzielił zgody, wówczas wierzyciel może – po spełnieniu określonych wymagań przewidzianych przepisami Kodeksu postępowania cywilnego – prowadzić egzekucję z majątku wspólnego. Jeżeli natomiast małżonek zaciągnął zobowiązania bez zgody współmałżonka, zobowiązanie nie wynika z czynności prawnej, wierzytelność powstała przed powstaniem wspólności majątkowej lub dotyczy majątku osobistego jednego z małżonków, wierzyciel może żądać zaspokojenia tylko z majątku osobistego dłużnika, z wynagrodzenia za pracę, z dochodów uzyskanych przez dłużnika z innej działalności zarobkowej lub z korzyści uzyskanych z praw autorskich, praw pokrewnych, praw własności przemysłowej oraz innych praw twórcy.
Zgoda małżonka na zaciągnięcie zobowiązania zawiera w sobie podwójną treść tzn. z jednej strony ostatecznie rozstrzyga kwestię ważności zobowiązania, a z drugiej strony daje możliwość wierzycielowi do skierowania egzekucji do składników majątku wspólnego. Możliwe jest również wyrażenie zgody przez małżonka w jakiś czas po zaciągnięciu zobowiązania w formie potwierdzenia czynności prawnej dokonanej przez małżonka, przy czym taka zgoda nie może być odwołana.
            Bardzo istotny jest również przypadek, w którym powstała wierzytelności ma związek z prowadzeniem przedsiębiorstwa. Egzekucja roszczeń może być prowadzona także z przedmiotów wchodzących w skład przedsiębiorstwa. Wystarczy, aby wierzyciel udowodnił dokumentem, że stwierdzona tytułem egzekucyjnym wierzytelność powstała w związku z prowadzeniem tego przedsiębiorstwa. W tym przypadku nie ma znaczenia zgoda współmałżonka lub jej brak.
Zaznaczyć należy, że artykuł 41 KRiO dotyczy tylko zobowiązań cywilnoprawnych, jednak do jego zastosowania nie ma znaczenia tryb zasądzenia świadczenia, tzn. czy jest to tryb postępowania cywilnego, postępowania administracyjnego czy też karnego. Chociażby orzeczenie w stosunku do jednego z małżonków, pozostających we wspólności kary grzywny, nawiązki, obowiązku naprawienia szkody, czy innej należności sądowej, podlega zaspokojeniu w pierwszej kolejności, z odrębnego majątku takiego ukaranego, jak i z wynagrodzenia za pracę lub inne usługi, czy z praw twórcy wynalazku. Jednakże, gdy takie zaspokojenie okaże się niemożliwe, bo np. skazany nie posiada żadnego własnego majątku, to egzekucja należności może być prowadzona z majątku wspólnego małżonków.
Należy dodać, że ustawowa wspólność majątkowa ustaje w przypadku rozwodu czy separacji orzeczonej przez sąd. Również na wniosek jednego z małżonków, z ważnych powodów sąd może orzec rozdzielność majątkową w trakcie trwania małżeństwa. Co więcej takiej rozdzielności majątkowej może też żądać wierzyciel jednego z małżonków. Wystarczy przy tym uprawdopodobnienie, że aby dłużnik spłacił wierzytelność  konieczny jest podział majątku wspólnego małżonków.
Podsumowując rozważania na temat odpowiedzialności majątkowej małżonków, które mogą dać asumpt do kolejnych pytań i wątpliwości, należy stwierdzić, że tematyka jest na tyle szeroka, że każdą sytuację trzeba analizować bardzo indywidualnie. Jak się wydaje, najistotniejszą rolę w ustalaniu odpowiedzialności za zobowiązania jest zgoda jednego małżonka na zaciąganie długu przez drugiego małżonka. Dlatego w celu zabezpieczenia interesów rodziny nie raz okazuje się, że warto jest pomyśleć, np. o odpowiedniej umowie majątkowej małżeńskiej.

Katarzyna Walenta
aplikant radcowski
Kancelaria Naworska Marszałek Płaza sp. k.