W piątek 20 lutego Sejm podjął ostateczną decyzję w sprawie
uchwalenia nowej ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Głównym celem
trwających ponad 2 lata przygotowań do wprowadzenia zmian było przede wszystkim
lepsze wykorzystywanie i rozwój OZE w Polsce.
Główna zmiana
jaka zostanie wprowadzona (o ile oczywiście Prezydent podpisze tę ustawę) to
zastąpienie świadectw pochodzenia energii (inaczej Zielonych Certyfikatów)
systemem aukcyjnym. Dla niewtajemniczonych - Zielone certyfikaty są to prawa
majątkowe wydawane przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w formie świadectw
pochodzenia energii z odnawialnych źródeł, takich jak wiatr, woda, biomasa,
fale, prądy morskie. Taki certyfikat
potwierdza ilość energii elektrycznej fizycznie wytworzonej przez danego
wytwórcę.
Nowy system aukcyjny ma na
celu z kolei wsparcie tych instalacji, które najlepiej wykorzystują źródła
energii pod względem kosztów. W ramach tego systemu zostaną zorganizowane przez
Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki aukcje co najmniej raz w roku. W tych
aukcjach będą wyłaniani przedsiębiorcy, którzy zaoferują produkcję energii z
odnawialnego źródła po najkorzystniejszej cenie.
Cena
określona w ramach aukcji ma pozostać niezmienna przez wskazany okres, jednak
będzie ona waloryzowana pod względem wskaźnika cen towarów i usług. Przedsiębiorcy
będą co roku walczyli na aukcjach o ilość energii wytwarzanej przez OZE przez
okres nie dłuższy niż 15 lat. Przedsiębiorcy będą musieli sprzedawać energię po
zaoferowanej cenie, nawet gdy cena rynkowa będzie wyższa.
Co bardzo ważne dla wielu podmiotów,
nowa ustawa stawia na rozwój tzw. energetyki prokonsumencka. Polega to
na tym, że wytwórca energii elektrycznej w ramach OZE jednocześnie jest jej
konsumentem. Oprócz tego nadwyżkę, której nie wykorzysta może sprzedać do sieci
elektroenergetycznej. Te podmioty, które posiadają własne przydomowe instalacje
do produkcji energii jak np. solary na dachu o mocy do 10 kW otrzymali
gwarancję sprzedaży takiej energii po cenie wyższej niż rynkowa, czyli ogólnie
rzecz ujmując zarabiając na tym.
Jednocześnie
wraz z dotychczasowym oczekiwaniem na uchwalenie nowej ustawy, źródła prasowe wskazywały,
że nowa ustawa i jej przepisy doprowadzą do spowolnienia, przede wszystkim
produkcji energii wiatrowej. W oczekiwaniu na nowe regulacje i w związku z
obawami o kształt tych regulacji w 2014r. przyłączono do sieci o połowę niej
mocy z tego OZE niż w latach poprzednich.
Oczywiście
czas pokaże, czy nowe regulacje rzeczywiście usprawnią rozwój Polski w kierunku
uniezależniania „energetycznego” i jak przedsiębiorcy będą sobie radzić z
nowymi warunkami.
Agnieszka
Sowińska
aplikant
radcowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz