niedziela, 6 lipca 2014

Wakacyjny uraz czyli świadczenia zdrowotne za granicą


Wakacje, słońce, wyjazdy za granicę. W ferworze pakowania, radości i planów często zapominamy o bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie kwestii świadczeń zdrowotnych. Oczywiście nigdy nie zakładamy, że coś stanie się z naszym zdrowiem. Jednak nasza ignorancja lub zapomnienie może kosztować zdecydowanie więcej niż tylko koszt wycieczki all inclusive.

W przypadku, gdy wybieramy się do jednego z krajów Unii Europejskiej lub Islandii, Liechtensteinu, Norwegii, Szwajcarii, aby otrzymać jakąkolwiek pomoc w ramach świadczeń zdrowotnych danego kraju ze środków publicznych musimy udać się do Oddziału NFZ wg naszego miejsca zamieszkania i złożyć wniosek o wydanie karty EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego). W chwili obecnej wypełnienie wniosku zajmie nam kilka minut (oprócz informacji podstawowych musimy znać swój nr PESEL), a jeśli kolejka przy okienku nie będzie długa, to wydanie karty przez pracownika NFZ zajmie nawet krócej, o ile system komputerowy potwierdzi, że jesteśmy ubezpieczeni. Przy wydaniu tej karty już nie jest nam potrzebna żadna legitymacja, czy inne zaświadczenie. System wskaże dokładnie, czy my lub nasi najbliżsi są ubezpieczeni. W czasie wyjazdu zawsze należy ją mieć przy sobie. Dopiero po jej ukazaniu osobie wykonującej świadczenia za granicą będziemy do nich uprawnieni w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej. Należy przy tym pamiętać, że otrzymamy tylko i wyłącznie takie świadczenia, które są refundowane w ramach systemu danego kraju. Jesteśmy bowiem traktowani jak obywatele kraju, z którego świadczeń korzystamy. Poza tym zawsze kiedy znajdziemy się w sytuacji, gdy niezbędna będzie nam pomoc lekarza za granicą, musimy się upewnić, czy jesteśmy przyjmowani w ramach właśnie systemu publicznego, a nie prywatnego. Może się bowiem okazać, że mimo posiadania karty EKUZ trafimy do podmiotu prywatnego, który nawet podstawowych świadczeń nie wykonuje w ramach systemu i za opatrzenie rany zapłacimy od kilkudziesięciu do kilkuset euro. Zanim zostaniemy przebadani pokażmy kartę i upewnijmy się, że świadczenie nie będzie nas dodatkowo kosztowało. Należy pamiętać także, że w niektórych krajach UE czy części danego kraju (np. w niektórych niemieckich landach) podstawowe świadczenia są tylko częściowo pokrywane przez państwo. Za pozostałą część podobnie jak obywatele tego kraju będziemy zmuszeni zapłacić z własnej kieszeni. Przed każdym wyjazdem dobrze jest zatem sprawdzić jakie świadczenia są refundowane w ramach publicznego systemu zdrowotnego w kraju do jakiego się wybieramy.

Warto dodać, że w ramach świadczeń za granicą przysługują nam tylko i wyłącznie te świadczenia, które są niezbędne i nie mogą być wykonane po powrocie do kraju. Jeśli dane świadczenie będzie mogło „poczekać” bez ryzyka dla naszego zdrowia, to lekarz może odmówić nam poddania nas leczeniu w ramach systemu publicznego. Karta EKUZ nie zwalnia nas od zapłaty za poważne planowane świadczenia za granicą. W takich przypadkach te kwestie będzie regulowała nam Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/24/UE z dnia 9 marca 2011 r. w sprawie stosowania praw pacjentów w transgranicznej opiece zdrowotnej, o której już pisaliśmy na naszym blogu.

Jeśli jednak przeoczymy kwestię wyrobienia karty EKUZ nie pozbawia nas to świadczeń. NFZ zwróci nam koszty jeśli jesteśmy ubezpieczeni, a jeśli się postaramy już za granicą to odpowiednik tej instytucji za granicą (o ile zdążymy podczas wyjazdu złożyć wniosek). Jednak w takim wypadku najczęściej będziemy musieli na miejscu lub w późniejszym czasie pokryć koszty naszego leczenia, a dopiero po powrocie wnieść o zwrot. Oczywiście wiąże się to z czasem oczekiwania i procedurą uzyskania zwrotu. W takich przypadkach musimy zadbać bardziej o nasz interes i uzyskać odpowiednią dokumentację z podmiotu, w którym się leczymy i potwierdzenie poniesienia kosztów leczenia za granicą. Możemy także skontaktować się z naszym oddziałem NFZ, który wystawi nam Certyfikat Zastępczy (Certyfikat Tymczasowy Zastępujący EKUZ), który ma taką samą wagę jak EKUZ. Certyfikat może zostać do nas dostarczony pocztą lub faksem.

Oczywiście zawsze możemy się dodatkowo ubezpieczyć, co zapewni nam spokój, że koszty naszego leczenia zostaną w 100% pokryte. Obecnie ubezpieczyciele oferują paletę ofert. Zawsze jednak przed wyborem, podpisaniem należy uważnie zapoznać się z warunkami naszego ubezpieczenia. Zazwyczaj ubezpieczyciele zastrzegają sobie specjalną procedurę, która uprawnia nas do zwrotu, np. zawiadomienie w ciągu określonej liczby dni o fakcie leczenia, czy też przekazanie odpowiednich dokumentów wydanych przez odpowiedni podmiot czy osobę. Brak przestrzegania wskazanej w umowie lub ogólnych warunków umów procedury może pozbawić nas możliwości pokrycia kosztów.

Jeśli zakupiliśmy wycieczkę w biurze podróży, oferta poinformuje nas, że jesteśmy ubezpieczeni. Nie można tego zignorować. Także w tym przypadku musimy dowiedzieć się dokładnie co nasze ubezpieczenie obejmuje w ramach wycieczki oraz co zrobić w razie jakiegokolwiek incydentu. Zawsze można zwrócić się do prawnika, który wyjaśni nam, co tak właściwie musimy zrobić, gdyż często wszelkie umowy czy informacje są pisane językiem niezrozumiałym, skomplikowanym, co nierzadko wprowadza w błąd nieroztropnych konsumentów, a potem kosztuje ich krocie.

Wyprawa wakacyjna poza kraje wskazane na samym początku, będzie zmuszała nas do ubezpieczenia dodatkowego, o ile nie chcemy płacić z własnej kieszeni, gdyż świadczenia nie są objęte polskim ubezpieczeniem zdrowotnym. W tej sytuacji musimy także pamiętać o podstawowych zasadach: czytajmy warunki naszej umowy ubezpieczenia, by nasz wyjazd nie stał się „wakacyjnym urazem” finansowym.

Aplikant radcowski
Agnieszka Sowińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz