wtorek, 17 grudnia 2013

Lawina niedomówień

W artykule Marzeny Sygut z dnia 12 grudnia 2013 r. opublikowanym na portalu rynekzdrowia.pl już tytuł zawiera karygodny błąd. „Ruszyła lawina nakazów: NFZ żąda od lekarzy zwrotu pieniędzy za leki refundowane” pisze w tytule autorka, precyzując następnie w treści, że chodzi o „przesądowe nakazy” wysyłane przez NFZ.1 W rzeczywistości w prawie nie ma czegoś takiego jak przesądowe nakazy czy nakazy płatnicze. Mówić można o przedsądowych wezwaniach do zapłaty, w których wierzyciel domaga się zwrotu należnej kwoty, tudzież o nakazach zapłaty, wydawanych przez sąd po skierowaniu do sądu pozwu o zapłatę w postępowaniu nakazowym lub upominawczym.
Roszczenia Narodowego Funduszu Zdrowia, wyrażone w wezwaniach do zapłaty nienależnej kwoty refundacji, nie znajdują uzasadnienia o tyle, że lekarze wypisując recepty na leki refundowane nie uzyskiwali żadnych korzyści z tego faktu. Co więcej, refundacja leków i tak przysługiwała ubezpieczonym pacjentom, prawo do refundacji leków przez NFZ wynika bowiem bezpośrednio z faktu posiadania ubezpieczenia zdrowotnego. Nie można więc mówić w tej sytuacji o tym, że kwota refundacji była nienależna, a lekarze, wypisując recepty, narażali Fundusz na straty. Pacjent wykupiłby lek z refundacją, niezależnie od tego, czy receptę wypisałby lekarz mający podpisaną umowę z NFZ czy też nie. Tego zdania są także samorządy lekarskie, sprzeciwiające się pociąganiu lekarzy do odpowiedzialności finansowej. Samorządy podkreślają również nieracjonalność działań Funduszu i jego przyczynienie się do zaistniałej sytuacji – wraz z wejściem w życie nowej ustawy stare recepty z opcją refundacji nie straciły ważności.
Co więcej, podkreślenia wymaga fakt, że Narodowy Fundusz Zdrowia, dochodząc od lekarzy zwrotu świadczeń za bezprawne wypisywanie recept na refundowane leki w okresie od lipca do grudnia 2012 r., powołuje się na art. 48 ust. 8 tzw. ustawy refundacyjnej, który to został uchylony przez Sejm na mocy ustawy z dnia 13 stycznia 2012 r. o zmianie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw. Sejm uchylił ten artykuł na wniosek rządu, mając na względzie jego nieprecyzyjność i niesprawiedliwość (możliwe karanie lekarzy za chęć działania dla dobra pacjenta).2
W przytoczonym artykule autorka wspomina, że w sierpniu 2013 r. Sąd Rejonowy we Wrocławiu wydał pierwszy nakaz zapłaty przeciwko lekarzowi. Nie pisze nic jednak o wyroku Sądu Rejonowego Gdańsk Północ z dnia 17 stycznia 2013 r., który uznał żądanie Funduszu, domagającego się od lekarza zapłaty kary umownej za błędne wystawienie recept refundowanych, za niezasadne. Wagę tego wyroku dla środowiska lekarskiego podkreśla prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz, wskazując, że wyrok potwierdził fakt, iż refundacja przysługuje pacjentowi, a nie lekarzowi.3

Znaczenia w sprawie nie ma też fakt, że zgodnie ze słowami rzeczniczki prasowej dolnośląskiego OW NFZ, na podstawie wezwań do zapłaty lekarze zwrócili już do Funduszu łącznie ponad 200 tys. zł. Jak bowiem starano się udowodnić w niniejszym artykule, żądanie NFZ pozbawione jest podstawy prawnej, co czyni wpłacone kwoty świadczeniem nienależnym i upoważnia lekarzy do dochodzenia ich zwrotu na podstawie przepisów Kodeksu Cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu (de facto NFZ uzyskał w tej sytuacji korzyść majątkową kosztem lekarzy, którzy pokryli koszty refundacji leków, które to koszty ponieść powinien z mocy prawa Fundusz). W podobnym tonie wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 marca 2012 r., sygn. akt I CSK 216/11, uznając, że jeżeli po stronie NFZ brak było podstawy prawnej do żądania zwrotu przekazanej powodowi (w tym przypadku – farmaceucie) kwoty refundacji, to tym samym nie mógł on skutecznie dokonać potrącenia nieistniejącej wierzytelności – analogicznie nie może on tej wierzytelności dochodzić.
W tym samym wyroku Sąd Najwyższy zwraca uwagę na sedno problemu: „Nie należy jednak tracić z pola widzenia, celu dla którego ustawa formułuje rygorystyczne wymogi wystawiania recept i wydawania na ich podstawie leków. W pierwszym rzędzie ma to zapewnić bezpieczeństwo pacjenta. Natomiast gdy chodzi o leki refundowane, wspomniany rygoryzm ma służyć temu, aby środki publiczne nie trafiły do osoby nieuprawnionej. Ocena uchybień formalnych recepty powinna wiec być podejmowana z uwzględnieniem celu jakiemu ten formalizm służy.” O celach tych wydaje się zapominać Narodowy Fundusz Zdrowia, pociągając lekarzy do odpowiedzialności finansowej za wypisywanie pacjentom przysługujących im refundowanych leków.

Justyna Bachórska

 
Kancelaria Nawroska Marszałek sp.k. z siedzibą w Toruniu

1 komentarz: