Akt oskarżenia
przeciwko lekarce odbierającej poród córek Bartłomieja Bonka –
polskiego sztangisty, brązowego medalisty igrzysk olimpijskich w
Londynie.
Prokuratura
Rejonowa w Opolu skierowała właśnie do Sądu Rejonowego akt
oskarżenia przeciwko Hannie Ż – lekarce prowadzącej poród córek
Bartłomieja Bonka. Hanna Ż. została oskarżona o nieumyślne
spowodowanie śmierci, tj o czyn stypizowany w art. 155 kodeksu
karnego zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 5 (Kto
nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia
wolności od 3 miesięcy do lat 5).
Oskarżona nie przyznaje się do winy.
Akt
oskarżenia nie został skierowany przeciwko Ordynatorowi szpitala.
Jak stwierdziła w piątek 4 lipca 2014 r. Lidia Sieradzka -
rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Opolu "w
śledztwie nie znaleziono podstaw do przedstawienia zarzutów innej
osobie z personelu szpitala".
Tragedia Bonków
rozegrała się pod koniec 2012 roku, kiedy to do szpitala
przyjechała żona olimpijczyka. Lekarze pomimo przeciwwskazań
podjęli decyzję o tym, że kobieta będzie rodzić bliźniaczki
siłami natury. Zdaniem olimpijczyka i jego żony lekarze z
Wojewódzkiego Specjalistycznego Zespołu Matki i Dziecka w Opolu
popełnili wiele błędów. Pierwsza z córek – Maja – urodziła
się bez problemu, druga – Julia – po ponad 45 minutach z
niedotlenieniem mózgu i dostała zaledwie 1 punkt w oceniającej
stan zdrowia noworodka 10-punktowej skali Apgar, które wykonuje się
tuż po porodzie. Dziewczynka zmarła na początku 2014 r. po 15
miesięcznej walce o życie.
Powołana po
porodzie przez szpital wewnętrzna komisja uznała, że prowadzący
poród lekarze popełnili błędy polegające m.in. na niepodjęciu
decyzji o cesarskim cięciu. Dyrekcja szpitala złożyła w tej
sprawie doniesienie do prokuratury, a dwóch lekarzy straciło
stanowiska.
O
decyzji o zakończeniu śledztwa złożeniem aktu oskarżenia do sądu
przesądziła opinia biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej
Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, bardzo niekorzystna dla
zespołu odbierającego poród. Biegli zaznaczyli, że:
"kontynuowanie przez
45 minut drugiego porodu, bez wskazań wynikających z zapisu KTG, że
stan dziecka jest dobry, było postępowaniem nieprawidłowym i
niezgodnym z zasadami postępowania położniczego".
Biegli podkreślili również, że podczas porodu zespół
rejestrował jedynie akcję serca dziecka, bez akcji skurczowej
macicy rodzącej – a badanie było wykonane jedynie "dla
stworzenia pozoru realizacji wymogu prowadzenia stałego zapisu KTG".
Ponadto, zdaniem lekarzy "brak
jasnych informacji, co do stanu dziecka i ich bezpieczeństwa
powinien być wystarczającym powodem do tego, by zdecydować o
porodzie przez cesarskie cięcie".
Cały
zebrany w sprawie materiał dowodowy, w tym opinia biegłych, którzy
wskazali na wyraźny
związek pomiędzy śmiercią dziecka, a nieprawidłowo prowadzonym
porodem, oraz ustalenia
śledczych, iż lekarka
nie podjęła wszelkich możliwych czynności diagnostycznych (np.
drugiego badania USG), a prowadzone przez nią czynności były
niewystarczające,
doprowadziły do tego, że prokuratura uznała za zasadne wnieść
akt oskarżenia przeciwko Hannie Z uznając, że jej zachowanie
charakteryzowało się rażącym niedbalstwem.
Należy zaznaczyć,
że równolegle w Sądzie Okręgowym w Opolu toczy się postępowanie
cywilne w niniejszej sprawie. Rodzice zmarłej córki wnoszą o 2
miliony złotych tytułem odszkodowania za śmierć córki.
Aplikant radcowski
Mateusz Kończal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz